Dziś we Wrocławiu wypożyczyłem rower miejski ze stacji na rynku. Od razu wsiadłem na niego i zacząłem jechać przez rynek. Nagle zza rogu wyszło dwóch strażników miejskich. Zygzakiem ich ominąłem i pojechałem dalej. Strażnicy szli dalej niewzruszeni.
Przechodząc do konkluzji. Gdzie tu ci straszni strażnicy, co o nich wszyscy piszą, którzy podobno czyhają pod stacjami rowerów miejskich, żeby wlepiać mandaty za jeżdżenie w niedozwolonym miejscu? Czytałem artykuły, że rozdają mandaty m.in. na rynku i obok pasażu grunwaldzkiego.
Dawno temu postanowiłem nigdy nie poddać się zatrzymaniu podczas jazdy na rower ze. Kiedyś już raz odjechałem policjantce wzywającej mnie do zatrzymania po przejechaniu przez przejście (⌐͡■͜ʖ͡■) taki ze mnie mały rebeliant:)
@Wykopaliskasz: bo różne dziwne akcje typu łapanie rowerzystów czy pieszych na jakichś konkretnych ulicach wymyślają władze miasta i każą rozliczać się z wyników przeprowadzonej akcji... jak nie wymyślają debilizmów to straż zajmuje się swoją robotą, ale z pewną granicą tolerancji...
@canto: W tej samej odpowiedzi wymieniłem rynek, na którym, jak wynika z mojej opowieści, nie dają jednak mandatów. Całym swoim rozważaniem poddałem w wątpliwość te wszystkie afery o łapankach. Może te wszystkie artykuły nie mówią wszystkiego. Może ci co dostali mandat zapracowali sobie na to czymś więcej niż tylko jazdą obok stacji rowerowej.
Dziś we Wrocławiu wypożyczyłem rower miejski ze stacji na rynku. Od razu wsiadłem na niego i zacząłem jechać przez rynek. Nagle zza rogu wyszło dwóch strażników miejskich. Zygzakiem ich ominąłem i pojechałem dalej. Strażnicy szli dalej niewzruszeni.
Przechodząc do konkluzji. Gdzie tu ci straszni strażnicy, co o nich wszyscy piszą, którzy podobno czyhają pod stacjami rowerów miejskich, żeby wlepiać mandaty za jeżdżenie w niedozwolonym miejscu? Czytałem artykuły, że rozdają mandaty m.in. na rynku i obok pasażu grunwaldzkiego.
Komentarz usunięty przez autora
@Wykopaliskasz: Zadajesz pytanie i sam sobie na nie odpowiadasz. Geniusz!