Wpis z mikrobloga

własnie czytam poradniki po necie ale wszedzie co innego pisza. na jednej zeby sie rozciagac przed bieganiem a na innej znowu po. w 1 poradniku znowu kaza mi przez tydzien chodzic marszem... mysle ze zaczne od truchtu pomieszanego z marszem. tyle ile zdołam w mieszanym miejscu (las + miasto) najważniejsze że dalej mam chęci!
@Vontrupka:
Nie jestem specjalistą, lecz osobiście proponowałbym powolnym truchtem zacząć i samemu zadecydować już w trakcie biegu czy dasz rady szybciej czy jednak zwolnić/przejść do marszu - nikt nie wie w jakiej jesteś aktualnej formie oprócz Ciebie samego. Tak samo z trasą i czasem - jedna osoba na początek nie przebiegnie nawet 2 kilometrów, inna wymęczy więcej. Ale mimo wszystko polecałbym przyjąć sobie za cel, np. że przebiegniesz minimum te 2-3
@Vontrupka: ale po co ty kombinujesz? Jakie jedzenie jakie picie, ty sie na ultramaraton wybierasz czy pierwszy raz na trase sprawdzic wtf? Ubierz buty, jakis trykot i idz pobiegaj. Zobaczysz ile dasz rady biec, po czym przy wypluwaniu pluc przyjdzie refleksja ze jednak za szybko, a po kolejnym "padzie" ze jednak za daleko jak na pierwszy raz.
Madrzejszy/a o te doswiadczenia wrocisz do domu, siadziesz na net i zaczniesz czytac poradniki
@Vontrupka: Ja na początku kupiłam sobie buty z Decathlonu za 50zł i zaczynałam od marszobiegu: 2 min truchtu, 4 min energicznego marszu i tak 5 serii. Proporcje marsz-trucht dobierz sobie indywidualnie. Nie jedz tak na 2 godziny przed bieganiem, wcześniej zjedz coś, co nie obciąży żołądka, ale da energię (mi pasuje jajecznica na maśle). Klucz schowaj do kieszeni d dresie, albo, jak masz, to saszetka biodrowa ;). Przed bieganiem lekka rozgrzewka,
@Vontrupka: ogólnie na początek marszobieg, w sumie 30 minut, zobacz ile możesz truchtem (bo kto wie, może zaczniesz od 3 minut, może od 2 , a może od 1), reszta marszem do pełnych 6 minut i tak 5 serii. Powtarzaj 3 razy w tygodniu stopniowo trochę wydłużając trucht.
Jeśli wolisz konkretny plan to jest ich wiele, mogę polecić ten:
Klucz, a właściwie cały pęk ja tam trzymam w ręku. Wodą