Wpis z mikrobloga

Mirki doradźcie mi bo już nie wiem co robić… pracuje prawie 5 lat w tej samej firmie. Ostatnio, jakiś miesiąc temu szef zwołał wszystkich i oznajmił, że w firmie jest bardzo ciężko praktycznie grozi jej bankructwo. Dlatego musi wszystkim potrącić z wypłaty, nie dużo bo 33zł ale i to piechotą nie chodzi… (każdemu tyle zabrał około 37 osób ).
Mało tego każdy jak zaczynał pracę miał założone subkonto na firmowym koncie, gdzie co roku gromadziły się na nim premie za wysługę lat (1 wypłata ekstra na rok, pieniądze miał przelać w momencie zakończenia współpracy). Teraz powiedział, że nie ma tych kont bo już by dawno nie pociągli dalej.
Najlepsze jest to, że od początku tego roku mamy wyrabiać dwa dni w miesiącu więcej, dlatego każe nam zostawać po godzinach i 30 minut dłużej robić. Czaicie to? teraz robię 8,5h i do tego jeszcze za mniejszą kasę (sic!).

No dobra, ta rozmowa była z miesiąc temu i myślałem, że w sumie dużo nie tracę, no i najważniejsze jakaś tam prace w końcu mam….
Myślałem, że skoro my mamy potrącone z pensji i dłużej pracujemy to szef też zaciśnie pasa…. Nic bardziej mylnego teraz widzę, że zatrudnił 1 młodą sekretarkę ( po znajomości oczywiście), kurcze jakby te dwie co teraz i tak ch*ja robią nie wystarczyły. Mało tego rozbija się po europie niby na jakieś wyjazdy służbowe jeździ.
No ale w sumie, chyba już od dłuższego czasu zmienił taktykę bo słyszałem jak rozmawiają w kuluarach, że ”praktycznie to ta firma już nie istnieje” i tylko się jeszcze muszą jak najwięcej nachłapać… i tak trwać, aż minie okres prowadzenia firmy wymagany po dotacji. :C

A teraz najlepsze! Dzisiaj się chłopy postawili i zastrajkowali XD. To po godzinie #!$%@?, że nie ma innej opcji jak dalsze cięcia i może zwolnienia, szef nie wytrzymał i odwrócił kota ogonem. Stwierdził, że niby jak tak wszystko wiemy możemy wybrać nowego prezesa... i tutaj się zgłosił Szymon nowy pracownik, o którym zbyt dużo nie mogę powiedzieć. Szef nieco wybity z tropu (był przekonany, że się nikt nie zgłosi) w końcu zgodził się na jego kandydaturę i obiecał, że jeśli to Szymon wygra to pozwoli mu prowadzić firmę przez 3 miesiące na próbę. Jak się sprawdzi to zrobi z niego vice ( a sam będzie prezesem, ale tylko na papierku i wypłatę 5k " i ma to wszystko w dupie”).

No i teraz doradźcie mi co mam robić, mam 3 opcje:
1 #!$%@?ć to wszystko i zmienić prace
2 zagłosować na dotychczasowego prezesa bo jest „Ch*jowo ale stabilnie”
3 głosować na Szymona, który niby mówi że wie co i jak, ale żadnych konkretów nie mówi. Niby jak wygra to zrobimy burze mózgów i wtedy nakreślimy plan naprawy firmy. Sam o nim za bardzo nic nie wiem po za tym, że jest lewakiem z przekonania, a i słyszałem od Bożenki (koleżanki), że jest bardzo pobożny i będzie nam kazał zmówić litanie przed pracą XD (nie wiem skąd jej się to wzięło, bo ja tego u Niego nie widzę, może się nasłuchała za dużo zakładowego radia, które zaczęło go nagle oczerniać).

#gorzkiezale, #wybory

  • 26
@Blizzdriguez: to nie jest straszenie katotaliban, on się po prostu nie rzucał w oczy. ale był i jest a widać go w edukacji i sektorze układania prawa (vide gowin i następcy). I nie jest prawdą że to dotyczy tylko szymona, bo na polowania z szefem purpura jeździ ochoczo.
@Blizzdriguez: Na tyle co widziałem i pamiętam to Antoś jest 2x większym #!$%@? niż obecny prezes. Natomiast podejrzewam, że jak Szymek się dorwie do koryta to w firmie się praktycznie nic nie zmieni - co najwyżej będzie gównoburza o powieszenie krzyża w każdym pomieszczeniu w zakładzie, a tak to będziecie tak samo dymani jak do tej pory, Szymi będzie jeździł na te słynne wyjazdy służbowe i tyle będzie z tej całej