Wpis z mikrobloga

@Geron: Podobną sytuację miałem w poprzednią sobotę. Jadę sobie cicho, a sarna na drodze stoi. Jak mnie usłyszała, jak się zerwała, a przyczepność na asfalcie zero. Zaliczyła glebę i jakoś udało jej się złapać pobocza i poszła w pole. Ale śmiałem się jak dziecko z tej sytuacji. Normalnie Benny Hill.