Wpis z mikrobloga

Akademik.
Impreza.
11 piętro.
Duuużo alkoholu.

Ubawione towarzystwo, właściwie to była typowo samcza impreza,gdyż o żadnych
niewiastach mowy nie było.
Zresztą to ma akurat najmniejsze znaczenie. Tak więc ubawione i rozluźnione
alkoholem towarzystwo postanowiło zrobić coś totalnie odjechanego. Znaleźli
więc ochotnika(który sam się głosił!) i postanowili wysłać go na Marsa I nie
byłoby w tym nic śmiesznego, gdyby nie to, iż imprezowicze wpakowali
delikwenta
do pudła, podpisali je tekstem "MISJA NA MARSA" i ....

Wyrzucili przez okno

Z tego właśnie, wyżej wspomnianego, 11 piętra. Historia z początku zabawna,
zamieniła się w koszmar. Chłopak oczywiście zginął na miejscu. Zaniepokojeni
ludzie, widząc szczątki ciała w kałuży krwi, zadzwonili na policję. Ta,
powiązując fakty i idąc za głosami nadal odbywającej się imprezy, skierowała
się do odpowiedniego pokoju. I co zastali?

Otóż drugie pudełko. Na którym widniał napis "MISJA RATUNKOWA".

Gdy policjanci otworzyli pudełko i zapytali, co tu się dzieje, usłyszeli:
"Właśnie mieliśmy zamiar wysłać misję ratunkową. Bo straciliśmy
kontakt radiowy z poprzednikiem".

A z pudełka wyszedł kolejny student ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#pasta #gimbynieznajo #czarnyhumor #napewnobyloaledobre
  • 10