Wpis z mikrobloga

Mirki dodaje ten wpis z nadzieją, iż zainspiruje kogoś do podobnych działań.
Otóż 4 km od miejsca mojego zamieszkania płynie sobie strumyk. Znajduje się on na końcu pewnej wsi i niestety mieszkańcy owej osady zrobili sobie z niego śmietnik. Ponieważ jest to całkiem ładny ciek o bystrym nurcie i ciekawej faunie i florze postanowiłem go posprzątać (pic rel.).
Komentować postępowania ludzi nie mam zamiaru, jedynie nasuwają mi się myśli, pierwsza że wszystkie wody pojezierza mazurskiego upłyną przez ten strumyk zanim się mentalność tych idiotów zmieni, a po drugie jak ubodzy umysłowo muszą być ci ludzie, żeby tego typu rzeczy jakie wymieniłem poniżej wyrzucać do CIEKU WODNEGO. W sumie to żal mi tych ludzi.
Z rzeczy jakie wydobyłem z brzegów tego strumyka to opakowania po roundupie, olejach napędowych, farby ( w tym jedną pełną która była już praktycznie przeżarta rdzą do zawartości), pestycydach kilkadziesiąt pieluch i mnóstwo innych, a przede wszystkim gargantuiczna liczba worków foliowych (tych dużych, rolniczych), które są szczególnie szkodliwe ponieważ zakrywają dziesiątki o ile nie setki metrów kwadratowych ziemi uniemożliwiając rozwój roślinności. Była też butelka z dwoma martwymi myszami w środku oraz Konserwy UE.
Troche godzin mi zeszło, ale przynajmniej słowik rdzawy cały czas mi umilał swoim śpiewem robote.

#oswiadczenie #niewiemjaktootagowac
Pobierz
źródło: comment_hpjjuRUxeNqIgsopyrY4DtveobLvpTi6.jpg
  • 3