Wpis z mikrobloga

Zupełnie neutralny artykuł w Gazecie.pl na temat kierowcy przyłapanego na zarabianiu w ramach Ubera, obiektywnie podchodzący do sprawy, wskazujący zarówno argumenty za karaniem takich kierowców, jak i wyjaśniający absurdalność obecnego prawa, które utrudnia życie ludziom.


Magistrat, skarbówka i Inspekcja Transportu Drogowego wzięły pod lupę Ubera - firmę, która zrzesza pseudotaksówkarzy. Przyłapanym wczoraj kierowcom grożą wysokie kary, od których kpiąca z przepisów globalna korporacja najprawdopodobniej umyje ręce.

Mateusz, młody kierowca Ubera, miał wczoraj pecha. Przez aplikację dostarczaną przez globalnego giganta wezwał go wczoraj na ul. Kordylewskiego urzędnik krakowskiego magistratu i inspektorka kontroli skarbowej, którzy mieli go skontrolować. Ujawnili się dopiero, gdy ten pokazał na swoim smartfonie kwotę, która zostanie pobrana z ich konta za przejazd. Na ul. Królewskiej czekali inspektorzy transportu drogowego, którzy - już nie incognito - również rozpoczęli kontrolę.

Kierowca będzie musiał się tłumaczyć, dlaczego dla zarobku wozi pasażerów, mimo że nie ma wymaganej licencji, nie prowadzi działalności gospodarczej, nie płaci podatków i nalicza opłaty za pomocą aplikacji w telefonie. Choć kierowca oświadczył kontrolerom, że to nie on świadczył usługę, lecz firma Uber, to ta najprawdopodobniej uniknie odpowiedzialności. Jak tłumaczą jej przedstawiciele, ona tylko dostarcza aplikację do "łączenia kierowców i pasażerów w czasie rzeczywistym".

W kilkuletniej historii działalności Ubera w wielu krajach już nieraz bywały takie sytuacje. Na przykład rok temu w USA, gdy kierowca w ataku padaczki spowodował wypadek, Uber zareagował wyłącznie usunięciem go z aplikacji. Mimo to przyłapany w Krakowie kierowca tuż po zatrzymaniu sięgnął po telefon i przez prawie godzinę konsultował swoje zeznania z "kierownictwem" Ubera. Z "Wyborczą" rozmawiać nie chciał.

Urządzenie niedozwolone, czyli smartfon

- Stwierdziliśmy trzy naruszenia: przejazd bez licencji, przewóz okazjonalny osób pojazdem poniżej siedmiu osób oraz używanie urządzeń niedozwolonych w tym samochodzie - wylicza Andrzej Słota, inspektor transportu drogowego. Precyzuje, że tym urządzeniem był prywatny smartfon kierowcy z zainstalowaną aplikacją naliczającą opłatę na podstawie przejechanych kilometrów i czasu jazdy, którą kierowca na końcu trasy zatwierdził. - Każde z tych naruszeń opiewa na kwotę 8 tys. zł, ale kwota będzie ograniczona do 10 tys. zł, bo tyle jednorazowo możemy nałożyć maksymalnie - tłumaczy funkcjonariusz ITD.

Kierowcy jednak odebrano także dowód rejestracyjny, ponieważ jechał na nadmiernie zużytych oponach.

Z relacji inspektorki kontroli skarbowej wynika, że kierowca przyznał, że nie ma założonej działalności gospodarczej i odmówił wydania paragonu lub rachunku na potwierdzenie pobrania opłaty, tłumacząc, że transakcja jest bezgotówkowa (pobiera ją bezpośrednio z rachunku klienta Uber, a później pomniejszoną o prowizję część przekazuje kierowcy).

Na razie nie wiadomo, pod jaki czyn zabroniony zostanie podciągnięte działanie kierowcy. Grozi mu nawet kilka tysięcy złotych grzywny, ale na razie nie wiadomo, jak będzie się tłumaczył w postępowaniu. Jaką linię obrony podpowie mu zespół Ubera - tego nie wiedzą też funkcjonariusze ITD.

Wszyscy błądzimy po omacku

- My jedynie wszczęliśmy postępowanie, do którego osoba skontrolowana może składać wnioski. Na podstawie naszych ustaleń zapadnie dopiero decyzja administracyjna, od której też można się odwołać - tłumaczy uczestniczący w kontroli z ramienia ITD Paweł Kot.

- Wszyscy błądzimy po omacku, bo to precedensowa kontrola zupełnie nieznanej dotąd w Krakowie działalności - zauważa Wiesław Szanduła z Wydziału Ewidencji Pojazdów i Kierowców krakowskiego magistratu. To on zaangażował wszystkie służby, by - jak mówią urzędnicy - "zdusić problem w zarodku" i odstraszyć pozostałych kierowców jeżdżących dla Ubera. Kilka godzin wcześniej skontrolowano jeszcze jednego kierowcę Ubera, który za wykonywanie działalności gospodarczej bez wpisu do ewidencji oraz wymaganej licencji odpowie przed sądem.


- Najpierw przeprowadzimy postępowanie, w którym podejmiemy próbę przesłuchania kierowcy, ale niezależnie od tego, czy się na nie zgłosi, do sądu trafi wniosek o ukaranie go. Grozi mu grzywna do 5 tys. zł - informuje urzędnik.

#
#polska #neuropa #4konserwy #uber
  • 10
@krolikbartek: Nóż się w kieszeni otwiera. > zdusić problem w zarodku. Czy w naszym kraju będzie kiedyś normalnie? Zero swobody obywatelskiej, zero konkurencji, gospodarka centralnie planowana to jest to co interesuje tych ciuli.
Na przykład rok temu w USA, gdy kierowca w ataku padaczki spowodował wypadek, Uber zareagował wyłącznie usunięciem go z aplikacji


@krolikbartek: głupi ten Uber, przecież jedno sypnięcie kasą w takim przypadku to byłaby świetna reklama.
@krolikbartek: Uber to nieuczciwa konkurencja dla taksówkarzy w Polsce. Do tego nie płacą u nas podatków.

Rozumiem że na wolnym rynku nikt nie musiałby płacić podatków w Polsce?

Paróweczki będzie można robić ze złapanych bezpańskich psów i sprzedać za połowę ceny parówek konkurencji?
@krolikbartek: Masz oczywiście rację, ale do Ubera należy się #!$%@?ć tak czy owak. Bo jest nieuczciwy. Legalna konkurencja nie ma szans w starciu z kimś to przepisami podciera sobie tylną część ciała.

A deregulacja jest oczywiście konieczna, taksówkarze nie potrzebują żadnych licencji poza prawem jazdy i dowodem rejestracyjnym pojazdu
@Gert: szkoda tylko, że polskie główne media są tak propaństwowe i antyprzedsiębiorcze, że właśnie nie nagłaśniają absurdów regulacyjnych przy tej okazji, a tylko "szkalują" Ubera i jego kierowców
@krolikbartek: Zgadzam się połowicznie - szkalowanie Ubera i jego kierowców propsuje mocno.

A co do reszty zgoda,wzmianka o złym prawie jest konieczna. Zabrakło jej. Ale czego spodziewać się po polskim dziennikarstwie które stoi na bardzo niskim poziomie.
szkalowanie Ubera i jego kierowców propsuje mocno.


@Gert: aj tam, nie gadaj - ja bym bardziej wziął w obronę, pokazują że można coś robić taniej i skuteczniej, a państwo się do nich dowala
na pewno bym takiego kierowcy nie podkablował, a raczej mu kibicował
@krolikbartek: A ja nie. Przecież tracą na tym licencjonowani taksówkarze. Przepisy są chore, ale większość ich przestrzega - a kierowcy Ubera nie. Mają niższe ceny, które wynikają wyłącznie z oszustwa jakim jest nieprzestrzeganie przepisów.

Trzeba zmienić przepisy, ale do tego czasu trzeba ich przestrzegać. Łamią przepisy? Działają na szkodę konkurencji? To należy się kara a nie poklask.

To jak z tym gościem co sprzedawał lody w płynie - na lody był