Wpis z mikrobloga

tldr:


Kocham serię GTA, od GTA 3 każdą serię maniaczyłem, przechodziłem po kilka razy. Dla GTA 5 kupiłem xboksa 360, ale nie pograłem za wiele bo nie ogarniałem pada plus było trochę kombinowania itd. Ale zdążyłem ogarnąć, że zapowiada się miodnie.
Cieszyłem się na GTA 5 na pc, ba - srałem po gaciach ze szczęścia, czternastego kwietnia o 1:00 w nocy mało co się nie posikałem przy pasku pobierania tych 50mb... Grałem do ~6:00, kima, o 12:00 pobudka i ciorando do nocy. BYŁO CUDOWNIE - jarałem się wszystkim, no arcydzieło, majstersztyk i to na moim blaszaku, na moim monitorze, cała fabułka przede mną, a potem to słynne multi!

No i się zaczęło...
W misji z jubilerem mi zcrashowało, spróbowałem drugi, trzeci - kapnąłem się przy czym wywala i jakoś to obszedłem.
Ale gdzieś tam mi w głowie coś pstryknęło i zapisywałem częściej i starałem się nie strzelać podczas jazdy bo przy tym crashowało.

Grałem dalej.
No i sru, kilka razy z dupy mi crashnęło. No i już ta beztroska poszła się #!$%@?ć, zapisywałem co chwila, bałem się robić niepotrzebne ruchy, żeby nie wywaliło gry.

No to może to sławne GTA online?
Tutorial, wyścig, jakiś deathmatch - niiiiiby ok, ale jednak a) coś to strzelanie dziwnie odczuwałem b) 100 loadingów (ująłbym to tak - nie "czytałem mirko w przerwach między graniem w gta" tylko "okazjonalnie grałem w przerwach od czytania mirko". Potem chciałem dofarmić któryśtam level, żeby chacjendę kupić.
Nie przychodziło to z łatwością muszę powiedzieć.
Zacznijmy od tego, że wchodziłem do gry - loading. W grze dostawałem sms'a i odpowiadałem na niego bądź dołączałem do wybranej gry z menu - loading. Podczas loadingu wywalało błąd, że gra jest już pełna lub po prostu 'nie udało się dołączyć do gry' i cofało do freeroamu - loading. No i cały cykl od początku, jak się udało w <5 próbie dołączyć to super, a jak nie to w końcu gra po prostu crashowała...
Jak już się udało dołączyć:
Wyścigów nie lubię, w deathmatchach sterowanie toporne, a strzelanie dziwnie nieracjonalne, próbowałem misję - solo to mnie jakieś randomy w trakcie zabijały i od nowa, z kimś to mi napieprzał ruski/chiński dzieciak do głośników i trollował, zero kooperacji, suma sumarum nerwy i gówno, a nie profit.
Kupiłem tą chatę i w sumie co, i w sumie nic.

Wróciłem do fabuły.
Gram - nawet nie wywala, przechodzę zadowolony. No i misja z bankowozem. Na samym końcu crash. No to od nowa (może przypadkiem strzeliłem czy cuś) - crash. Trzeci żeby się upewnić - crash i to przy zmianie postaci, więc nie miałem czego zmienić w swoim postępowaniu. Wyłączyłem, bo misja do najkrótszych nie należała.
Na drugi dzień napalenie do GTA wróciłem i czwarty, piąty - crash, crash. Wyłączyłem - szukałem rozwiązania. Pobrałem na nowo całą gierę, usunąłem 'tylko do odczytu' i inne, suma sumarum nawet spanikowałem i tuż przed cutscenką pominąłem tą pieprzoną misję, żeby nie musieć jednak od nowa przechodzić. Grałem dalej chociaż przyznam, że bez tego entuzjazmu co na początku. Cały czas srałem, że mi crashnie i bedzie od nowa, każda cutscenka to nie jaranie się historią i dialogami tylko powtarzanie w myślach

gro nie wyjeb się co
Aż do dziś.
Misja: pojedź - pojechałem, pojedź gdzie indziej - pojechałem, doleć - doleciałem, weź snajperę z termowizją i odstrzel po ciemaku kilku gości - kliknąłem E, żeby włączyć termowizję, termowizja włączyła się... i wyłączyła.
No i zostałem w czarnej dupie (dosłownie), ani widu ani słychu, siedzę w tym pieprzonym helikopterze, wypruwam sobie żyły, żeby wypatrzeć gości, Trevor mnie pogania a ja ni chu chu. No to nie wiem, spróbuję się zabić, żeby tylko ten fragment od nowa był - ani nie da rady wysiąść, ani się zastrzelić, ani rozwalić helikoptera. Nic.

Nie chciałem tego teraz od nowa, więc zamiast wczytania save'a włączyłem multi - [tu przeczytajcie po prostu znowu akapit 'No to może to sławne GTA online?'].

Rockstar, GTA...

y u do dis 2 me (,)


PS: Zdaję sobie sprawę, że pewnie napady w coopie z normalnymi ludźmi to dobra zabawa, oglądam tych streamerów i youtuberów i no zajebiste heheszki, ale ja nie mam z kim grać z moich znajomych najbliższych bo biedakicebulaki nie mają GTA.
A z mikrocrew to:
a) wstydzę się trochę wbić im na streama gdzie oni się dobrze bawią i się wpraszać do gry
b) z tego co pograłem na multi to wydaję mi się, że tam jest większy poziom (policja itd) i trudniej się gra i obawiam się, że jeszcze nie jestem na poziomie i bym im tylko psuł rozgrywkę... Muszę nabrać wprawy, ale nie przychodzi to z łatwością...

#gorzkiezale #gtav #nobodykiers #gtaonline no i super #pcmasterrace #!$%@?
  • 7
@edgar_k: A czy ja powiedziałem, że ogarnięcie pada to coś trudnego?
Sam GTA 4 ogrywałem pierw na konsoli, potem ją sprzedałem, i kupiłem ponownie drugi raz ze względu na GTA 5, ale po tej rozłące brakowało obycia, do tego dochodziły inne czynniki, o których nie zamierzam teraz rozmawiać.
To nie jest kolejny post pc vs konsole. Ja szanuję oba, ale osobiście wolę grać na pc.