Wpis z mikrobloga

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,17779218,Smiertelne_potracenie_rowerzysty_na_al__KEN.html

Mireczki, jak niesamowicie ulotne jest ludzkie życie i jak bardzo go nie chronimy... Jechałem dzisiaj al. KEN w Warszawie na bardzo niebezpiecznym odcinku - najpierw jest miejsce, gdzie niedawno zginęło dziecko, a kawałek dalej Krupa rozjechał kobietę przechodzącą na zielonym świetle. I tak jadę, w głowie myślę o tych zdarzeniach... i widzę radiowóz UWAGA WYPADEK. Już było dobrych kilka godzin po wszystkim, ale najpierw zobaczyłem rower, leżący gdzieś na ulicy, wokół niego porozrzucane buty i części samochodu, a kawałek dalej samochód ze zniszczoną przednią szybą.

Traumatyczny widok. Normalny samochód, normalny rowerzysta, a tu nagle śmierć. To mógł być każdy z nas, po jednej i po drugiej stronie.

I refleksja - jak bardzo jesteśmy fatalnymi kierowcami, rowerzystami i pieszymi, jak fatalnie projektujemy nasze ulice, jeżeli na odcinku niespełna 100 metrów w ciągu kilku niespełna lat zginęło tyle osób?

#warszawa #wypadek #rower #ruchdrogowy
  • 9
@NicDoStracenia: prosta droga, dwa pasy, niestrzeżone przejście (jak dobrze pamiętam). Mało kto nie ciśnie. Ja przestałem przesadzać w mieście jak mi kilka razy święta krowa na jezdnie wlazła nawet się nie rozglądając.

Będąc uczestnikiem ruchu drogowego, trzeba mieć oczy do okoła głowy.
@przegryw69: Tak, świateł tam nie ma. Ale to nie jest żadna przelotówka czy wylotówka na Białystok, a bardzo gęsto zabudowana okolica. Jak sobie radzić i jak zaprowadzić porządek na polskich drogach? Sprawa Krupy pokazuje, że nawet światła nie pomagają (zresztą mają stać co 50 metrów? W UK świateł jest jak na lekarstwo i wypadków jest bez porównania mniej), a najważniejsze jest odpowiednie projektowanie dróg. No ale u nas KEN jest szeroka,