Wpis z mikrobloga

Wychodze z rana, pogoda jak to w #suwalki pochmurno i wieje ale bez tragedii. Mam mala sprawe do zalatwienia w centrum wiec wsiadam na nowo zakupione moto i jazda. Fajnie sie jezdzi wiadomo jak to na nowym sprzecie wiec szybka runda poza miasto nie zaszkodzi. Tylko co wyjechalem a tu niewiadomo skad grad zaczal #!$%@? naprzemiennie z deszczen. Do tego wracajac zabraklo mi bezolowiowej i pol kilometra cisnalem jak na hulajnodze w tym gradobiciu. To dopiero przedsmak calej tragedii teraz bedzie wisienka na torcie. Wyjezdzajac z cpnu caly mokry jechalem moze maks 30 bo wiadomo deszcz i slisko. 500m od domu przed skrzyzowaniem delikatnie wcisnalem hamulec a tu jeb sie sune z motocyklem po asfalcie, lodowisko, slizgam sie na butach, nie moglem podniesc moto bo nogi sie rozchodzily a ta bestia wazy ponad 200kg wiec robilem kilka dobrych podejsc zanim postawilem ja na kola. Zanim zepchnalem na chodnik to z piec ciezarowek ochlapalo mnie kaluza. Owiewka boczna peknieta, dzwignia sprzegla rowniez, lusterko, tylni kierunek i kurtka przetarta na lokciu. I jeszcze dzis praca do 22 a jutro otwarcie sezonu. #pech #truestory
  • 2