Wpis z mikrobloga

@PlonacaZyrafa: Już to po raz n-ty słyszę i dalej nie rozumiem czym się różni czytanie przepisanych przez siebie bazgrołów z tablicy od czytania tego samego przepisanego przez kogoś.
Chyba, że ktoś ma u siebie wartościowe wykłady, a nie rozpieprz z komentarzem, w którym nie wiadomo o co chodzi. Ja wychodzę, że jak chcę coś umieć to wypożyczam lub kupuję książką i ją czytam od deski do deski.
@maciejze: Pisałem o pracownikach uczelni, a nie o studentach o których wiadomo, że mnóstwo z nich to debile od "hehe #!$%@?łem się ale parówki w czajniku najlepsze student to potrafi xD" niezależnie od rodzaju. Przynajmniej tam gdzie ja studiowałem, zaoczni byli traktowani dość lekceważąco właśnie ze względu na to ile wiedzy mieli do przyswojenia.