Wpis z mikrobloga

Dziś na 4 wezwania, trzy z nich były do mebelków. Czym, a raczej kim są mebelki? To starzy ludzie, których ukochana rodzina chce na siłę #!$%@?ć z domu do szpitala, by mieć spokojne święta. Traktowani są jak meble stojące w kącie. Przyjedzie tragarz, zabierze i po problemie. To klasyczny scenariusz dyżurów przedświątecznych. Pierwszy pan WCZORAJ wrócił ze szpitala, a dziś znów do niego wrócił. Zawiozłem go tylko dlatego, że straszono mnie prokuratorem, tvn i innymi wszelakimi znajomościami... A ja chcę mieć spokojne święta. Kolejne dwie rodziny zostały pouczone o dalszym postępowaniu ze starszą osobą, potrzebą zapewnienia opieki etc, etc... Nie zdziwię się jak zadzwonią ponownie w wieczorem czy w nocy.
Nienawidzę takich ludzi, znam przypadki gdy po przepisaniu mieszkania na ukochanego wnusia, ten nie pojawił się u babci od wielu miesięcy. Wcześniej bywał prawie codziennie. I babcia sobie leży w pampersie i mimo wszystko broni wnusia "bo on taki zapracowany". Ale są domy i domy. Czasem, aż serce roście. Dzieci i wnuki robią wszystko co tylko w ich mocy by zapewnić opiekę, zmieniają się, mają grafik opieki, opłacają pielęgniarki. W takich domach bywamy rzadko, więc może mam spaczony obraz społeczeństwa?

Muszę się dziś #!$%@?ć.

#999 #swieta #oswiadczenie #truestory
  • 64
  • Odpowiedz
@Korba112: #!$%@? jak to czytam to mnie skręca

Od trzech lat mieszkam ze swoim dziadkiem, tylko dlatego, bo coś może się stać. dziadek jest sprawny umysłowo i mobilny, ale zawsze coś może się wydarzyć. Staram się opiekować i pomagać ile się da.
Na święta rodzina się zbiera, wszyscy przyjeżdżają do nas. Nie wyobrażam sobie jak można być taką szumowiną. Oby sami gnili w ściekach na starość
  • Odpowiedz
@Korba112: Tak mi przykro #!$%@? jak to czytam :(

U nas w rodzinie nie zostawia się, nikogo. Pradziadek, prababcia, wszyscy mieli opiekę w domu, pradziadek poszedł do prywatnego domu opieki dopiero jak zaczął zamykać się w toalecie, albo uciekać z domu "przed szpiegami" Niemieckimi, ale i tak rodzina odwiedzała go kilka razy w miesiącu.
Całe życie ktoś opiekuje się babcią, ponad 10 lat to była moja mama, teraz wujek.
I
  • Odpowiedz
@Korba112: @powro91: Pomyślcie sobie, że te dzieci były przecież wychowane właśnie przez tych rodziców. A wiele cech się przejmuje. Tak więc może to taka międzypokoleniowa karma od własnych genów.
  • Odpowiedz
Ciekawe co na to wszyscy mądralińscy używający wobec zdeklarowanych bezdzietnych argumentu "I kto ci poda szklankę wody na starość?!".


@albonie: wiesz, to raczej kwestia wychowania takich dzieci. Nie wyobrazam sobie, bym kiedykolwiek mogl powiedziec o swojej matce, zeby ja zabrali bo przeszkadza w swieta. Zreszta, rozne sytuacje byly i w mojej rodzinie i wsrod znajomych, ale nigdy nikt tak nikogo nie traktowal.
Patologia rodzi patologie
  • Odpowiedz
@Hadzi: to prawda. Znam przypadek, kiedy rodzina cały czas się kłóciła, babcia pierwsza awanturnica, potrafiła swojej córce takie piekło w życiu urządzić, że głowa mała. Nie chcę się wdawać w szczegóły, ale poważnie - to, co robiła babka, było po prostu piekłem. Dlatego nie dziwię się, że gdy zaniemogła, córka po prostu ją oddała do domu opieki. Bo inaczej się niestety nie dało. Jednak większość przypadków to po prostu skrajny
  • Odpowiedz
a bierze ktoś pod uwagę, że niekoniecznie rodziny wymyślają takie historie? Moja babka pod tym względem jest #!$%@? - każde święta to zawsze na dwa - trzy dni przed słabo się czuje i umiera, i już natychmiast do szpitala. To się powtarza rok w rok. Mało tego, jak zapomni że "ma być chora" to nagle zdrowie wraca i jest ok. Podobnie jest też raz w roku, konkretnie w maju - zawsze w
  • Odpowiedz
  • 12
@Korba112: wiesz co mi się przypomina? Jak w listopadzie mój dziadek trafił w ciężkim stanie do szpitala a lekarka zasugerowala mojej mamie, że oddaje go bo jej przeszkadza. To nic, że dwa i pół miesiąca później dziadek umarł, że byliśmy u niego codziennie. Lekarka potraktowała nas jak jedna z tych rodzin co opisujesz. Czemu? Nadal nie wiem...
  • Odpowiedz
i ogólnie to jedynym miejscem do którego go mogę odwieźć jest noclegownia dla bezdomnych. Babka zrobiła dziwną minę, zaczęła się na mnie drżeć żebym jej nie szantażował, a wgl to "tatuś nie pojedzie do noclegowni spać z bezdomnymi! Pan go tu daje na górę, bo ja ze skargą do NFZ zadzwonię, że Pan ojca co dom ma i rodzinę, do noclegowni chciał oddać!"


@powro91: @Korba112: dlaczemu zawsze nie
  • Odpowiedz
@spere: bo zespół systemowy wiezie pacjenta do szpitala ;) później ewentualnie zespół transportowy jak dostanie zlecenie na transport powrotny do domu to się może w tym klimacie wykazać
  • Odpowiedz
Ja na szczęscie należę do tej drugiego typu rodzin i już ucze moją córkę i pokazuję jak się opiekować starszymi


@HrabiaVonGogo: czy ja wiem czy to daje gwarancje czegokolwiek... Lepiej ja naucz czegos przydatnego w zyciu, na poczatek wyslij na kurs podstaw baz danych na przyklad. Niech zarobi na zapewnienie wlasciwej opieki przez profesjonalistow - moze tak do tego podejsc?
  • Odpowiedz