Wpis z mikrobloga

@divinuss: Trzeba minimalizować możliwość spotkania kretyna na drodze, bo przecież nie zawsze jest tak, że oblewa się przez siebie. Mnie na egzaminie jeden gość puścił na skrzyżowaniu wpuszczając przy tym w maliny, bo zasłonił strasznie dużo i na drugim pasie inny gość jechał na złamanie karku. Dobrze że "proszę jechać" egzaminatora nie włączyło mi autopilota i wyłączyło mózg

Nie ma ludzi, teoretycznie jest łatwiej, bo jedziesz po względnie pustym mieście. Tak
@kokaina: @Vojtazzz: wiem, ze to ze zdam nie oświadcza, ze dobrze jeżdżę(nawet nie twierdze, ze tak jest), ale to też raczej w stylu srania się o godzine jazdy nawet nie na egzaminie :) ten sam koleś twierdził, ze jeżdżenie w godzinach popołudniowych(15-16) to prawdziwy hardcore i on tak nie daje rady... a później taki tamuje pół miasta bo boi się jeździc w normalnych warunkach.

@bardzospokojnyczlowiek: *AŚ jak już :)
@zdechly_jez: Jedyny minus jest taki, że elki z rana są jeszcze zaspane i lubią się #!$%@?ć. Już pomijając że przeważnie w żadnej nie wchodzi jedynka, tak jeszcze trafiła mi się z rańca taka, co sama gasła i przerzucała kierunki w drugą stronę po odkręceniu kierownicy. Wczesna godzina udziela się nie tylko ludziom :)

U nas zawsze się jeździ tak samo, drogi dziurawe, ograniczenia, bezpiecznie 40, jak ma jakieś spostrzeżenia że wolno