Wpis z mikrobloga

@Dantalia: Ogólnie macie rację, ale zawsze zastanawiała mnie jedna rzecz:
Skoro ten prezes zarabia 156 tysięcy, to czy za np. 80 tysięcy nikt kompetentny nie chciałby tej roboty? Bo racjonalnie myśląca firma powinna optymalizować różne koszty, a wydaje się że za np. 80 tysięcy można mieć identycznego jak nie lepszego prezesa.

To samo jest zresztą w różnych innych miejscach, gdzie jacyś prezesi czy dyrektorzy nie potrafią nawet w Wordzie kilku
  • Odpowiedz
@Akos: No dobrze, trudno mi to ocenić - może masz rację. To weźmy inny przykład (bliższy ciału) - prezesi spółdzielni mieszkaniowych zarabiają kilkanaście tysięcy, a wielu z nich to stare dziadki, które wielu rzeczy nie potrafią. Nie wierzę, że nie byłoby chętnych młodych za połowę tej stawki :)
  • Odpowiedz
@DwaKolory: Nie może, tylko mam. Gdyby "racjonalnie myśląca firma" optymalizowała koszty w taki sposób jaki proponujesz to teraz trzymalibyśmy pieniądze w słoikach ;)
  • Odpowiedz
@Kosciex: Czy to, iż uważam, że pielęgniarki mało pracują wyklucza mój szacunek do nich? Mam do nich ogromny szacunek, na pewno większy niż do prezesa jakiegokolwiek banku. Jednak nawet jeśli będziecie mnie przypalać pochodnią to nie zgodzę się z tym, że dużo pracują, bo nie pracują. Możliwe, że mam inne standardy, ale pięćdziesiąt parę godzin w tygodniu to nie jest dużo. Ludzie robiący w finansach jak już wspominałem potrafią pracować
  • Odpowiedz
@mateosz: Nie całkiem mnie zrozumiałeś. Na początku pojawiło się porównanie, że jeden prezes zarabia tyle co 60 pielęgniarek. Potem Ty napisałeś "Ponadto bez tego prezesa świat by się nie zawalił, banki nic nie wytwarzają oprócz sztucznej kreacji pieniądza. Teraz wyobraźcie sobie świat bez pielęgniarek." - biorąc pod uwagę wyjściowe zestawienie to Twoje porównanie jest nietrafne i fałszujące. Żeby było poprawne, powinno ono wyglądać "Ponadto bez tego prezesa świat by
  • Odpowiedz
@mateosz: Aha i jeszcze:

Jeszcze jedna uwaga: Dla bankiera jesteś człowiekiem tylko wtedy gdy bierzesz kredyt, zakładasz lokatę, albo bierzesz kartę kredytową.


Nie ma się tu co jarać - dla pielęgniarek też jesteś(my) tylko mięsem armatnim, niewiele z nich dostrzega pojedynczego człowieka spośród setek, których dziennie obrabia (i nie dziwi mnie to, bo inaczej by zwariowały). Ot nie lubię gloryfikowania pracy u podstaw z samej zasady.
  • Odpowiedz