Wpis z mikrobloga

Moja ex dorastała w biednej rodzinie. Zanim przeprowadzili się do miasta, jej tata za komuny zabraniał zapalać światła po zmroku za wyjątkiem nagłych wypadków, radio pozwalał włączać tylko w niedzielę, a często rarytasem zamiast słodyczy na wsi był chleb z masłem i cukrem. Do najbliższego sklepu mieli wiele kilometrów i zawsze była to zaplanowana wyprawa, nie dało się skoczyć do sklepu bo czegoś akurat brakło, należało zaprzęgać konia do furmanki albo poświęcać pół dnia na dojście i powrót. Ewentualnie w ostateczności pożyczać od sąsiadów lub rodziny. Ale to tylko gdy była prawdziwa potrzeba, a nie zachcianka.

Wiedząc to nigdy nie krytykowałem jej za to, że zabierała zawsze torebki z cukrem z restauracji i kawiarni. Przynajmniej nie brała hurtem, ale kilka zawsze wzięła "bo się przyda na wyjeździe albo gdyby brakło". Kiedyś kupiłem jej kilogram takich torebek z jakiejś okazji. Ale ona i tak dalej brała z restauracji i kawiarni, bo przecież wciąż te torebki mogą się przydać.

Chciałbym, żeby to nie było #truestory ale piszę to, bo przypomniało mi się przy okazji #sekretykuzniara

#oswiadczenie
  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Mordeusz: lol serio? Też zabieram te saszetki, jak akurat nie mam ochoty posłodzić. Czasem się przydawało jak brakło cukru akurat w domu. Nie widzę w tym nic dziwnego. Poza tym ceny herbaty/kawy w niektórych miejscach są tak wysokie, że chyba można sobie pozwolić na zabranie takiej saszetki ze sobą, jak się nie zużyje. Inna sprawa, że brała więcej niż jej "przysługiwało", ale dalej głupie porównanie. Co innego zabrać saszetkę za
  • Odpowiedz
@Mordeusz: to dziwne, bo ja chorych zapędów do oszczędzania po rodzicach, a szczególnie ojcu nie przejęłam. Jak mam kupić g---o, to nie kupię wcale, chyba że jest potrzebne i muszę coś takiego mieć, a jeśli tylko mogę, wybieram rzeczy z wyższej półki. A zachcianki to moje drugie imię( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
nie rozumiem gdzie tu sens, po co zapalać światło przed zmrokiem?


@pijanstwo: Rozwinę. Za zaświecenie światła po zmroku bez poważnej potrzeby (czyli nie fanaberie typu nieodrobione lekcje) były nieprzyjemności. Za zaświecenie światła przed zmrokiem nikt nie wie co było, bo nikt się nie odważył - podejrzewam, że wygnanie z domu ;)

Czemu ex?


@MlodyDziadzioSpamer: Życie. Jak to ktoś kiedyś powiedział, najpierw kocha się za coś, później mimo wszystko.
  • Odpowiedz
@Mordeusz: Też biorę keczup albo te saszetki, jak mam gdzie schować. Inaczej trafią przecież do śmieci. Cukru w ogóle nie kupuję, bo nie jest mi do niczego potrzebny. Jak komuś mi przyjdzie herbatę zrobić, to jest to jedyny cukier, jaki posiadam.

Nie dopraszam się celowo. Nawet mówię, że nie chcę. Ale jak już tak jakoś wyjdzie, to biorę. Co w tym dziwnego?
  • Odpowiedz
Co w tym dziwnego?


@LesbijskaMewa_666: Chodzi o to, że masz sobie posłodzić kawę np. na stacji paliw i masz tam zbiornik z torebkami cukru. Słodzisz dwie, trzy torebki cukru powiedzmy. No więc ona brała jeszcze kilka i chowała na później.
  • Odpowiedz