Wpis z mikrobloga

Czy ja jestem jedyną osobą w tym kraju, którą do skrajnej irytacji doprowadzają OBSERANE JAJA sprzedawane w sklepach? O targach nawet nie wspominam, bo tam im więcej gówna na jajku tym wyższa cena.

Ja #!$%@?ę, jak to widzę to przypomina mi się ten tekst o pączkach z Januszem i Grażyną w rolach głównych: "Grażyna ... om nom nom ... dewej no nastympne jajo ... om nom nom nom ... tylko jakieś bardziej łobesrane, bo to prawdziwe ze wsi jest!"

Już nawet zacząłem w sklepach otwierać te pojemniki na jajka i szukać kompletu czystych jaj.
Ludzie patrzą na mnie jak na jakiegoś psychola, jak tak grzebie sobie w jajkach w sklepie i przekładam je z półki na półkę.
I niestety - nie trafisz na pojemnik bez przynajmniej jednego jajka, które nie jest utytłane gównem. Jak na to patrzę to odechciewa mi się jeść. Co więcej, nie mam nawet ochoty brać tych jaj do ręki, żeby je umyć, kiedy widzę w jakim są stanie. Kompletne sranie na klienta - czy to naprawdę tak wiele, żeby przynajmniej z grubsza przepłukać te jaja przed zapakowaniem?
Jak ja zazdroszczę hamburgerom tych ich białych, czystych jajek...

Nie rozumiem tej logiki - w PRL były masowo produkowane białe jaja => kojarzą nam się z biedą => wolimy zjeść brązowe za wszelką cenę? Mogą być pokryte gównem, byle były brązowe? Ludzie, zacznijmy głosować portfelem i wyeliminujmy tę patologię! Zdaję sobie sprawę skąd wychodzi jajko, no ale bez przesady - to, że lubię zjeść dobrze przyrządzone flaczki nie oznacza, że będę je #!$%@?ł za wszelką cenę razem z zawartością...

#oswiadczenie #gorzkiezale

  • 10
@niewyjsciowyRyj: Znam ludzi co kupują jaja, a później specjalnie smarują gnojem, bo ludzie takie kupują. To tak samo jak kręcenie liczników w autach. Gdyby ludzie nie wierzyli w dziesięcioletnie auto z przebiegiem 150kkm, to nikt by nie krecil liczników.