Wpis z mikrobloga

Czy tylko mnie denerwuje używanie angielskich nazw zamiast polskich (o ile takie istnieją) w informatycznym żargonie? ;x Co to za debilna moda na mówienie "set" zamiast "zbiór", "syntax sugar" zamiast "lukier syntaktyczny", "task" zamiast "zadanie", "resource" zamiast "zasób" czy mój ulubiony: "fuckup" zamiast, nie wiem, "gówno". I nie mówię tu o spolszczaniu np. nazw klas, bo to byłoby bez sensu. Co na ten temat sądzicie? Wolicie używać pojęć angielskich czy polskich?

#programowanie #informatyka
  • 21
@Szab: A moi koledzy informatycy się wkurzają, jak mówię, że pracują w korpo.
Przekraczasz próg takiej firmy, wszędzie dziwne ozdoby z motywami matematyczno-informatyczno-że niby luzackimi, oznaczenia drzwi totalnie z czapy, wchodzisz do pokoju oznaczonego liczbą pi (hoho, boki zrywać) a tam Twój lumbersexualny kolega wsuwa suszi pałeczkami i z pełną gębą mówi "o japr, ale fakap!".
@anonim1133: Zrozumiałe, ale niepotrzebne :P
@martinez98: Dzięki za informacje.
@Giekaczka: No i to jest w ogóle żałosne ;x Jak jeszcze jestem w stanie zrozumieć używanie nazw angielskich na określenie pewnych technologii/procesów, tak totalnie nie rozumiem używania języka angielskiego w przypadkach jakie przytoczyliście razem z @mamapoth.
@Szab: Według mnie nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Te słowa o których wspomniałeś w poście faktycznie są bez sensu aczkolwiek z "task" się osobiście nie zgodzę, dla mnie wygodniej jest task niż zadanie. Ostatnio czytałem fajną książkę, materiał świetny ale tłumaczenie bardzo słabe, ktoś na siłę chciał przetłumaczyć wszystko i bardzo źle się to czyta. Tym bardziej w IT (lub informatyce żeby nikogo nie urazić) raczej posługujemy się językiem
@anonim1133: MAMY KOZAKA! Macho-informatyk ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Szab: A to niestety nie tylko w informatyce się dzieje. Pracowałem w... innej branży, przyszła nowa szefowa, zorganizowała meeting, przedstawiła się jako "Prince'owiec z wykształcenia" (lol, kurs to wykształcenie, pozdro) i zaczęła korpogdakać o poprawie estetyki miejsca pracy i przerwach na czytanie prasy w cośtam-roomie.
@Szab: kluczowe jest, zeby byc precyzyjnym i zrozumialym, zeby obie strony myslaly dokladnie o tym samym. Im mniej okreslen na dana rzecz, tym lepiej. Standardem w IT jest jezyk angielski, wiec, dla pojec technicznych, calkowicie zrozumiale dla mnie jest uzywanie angielskiego slownictwa.
Osobiscie czytam ksiazki techniczne tylko po angielsku i polskie tlumaczenia/odpowiedniki czesto nic mi nie mowia w pierwszym momencie, musze sie gleboko zastanowic, co to jest ;-).
@Szab: czasem nie nadążał bym z przestawianiem mózgu między ang a pol. Angielski jest lingua franca informatyki, więc to jest oczywiste, że wiele określeń będzie przenikać. Tak jak jest "áttache" a nie "przydupas".