Wpis z mikrobloga

@typowymirekakrobata: Marvel dopiero się rozkręca. "Agents of SHIELD" przebiło moim zdaniem poziomem takiego "Arrow" od końca pierwszego sezonu i w pierwszej połowie drugiego. "Agent Carter" było naprawdę przyjemne, a "Daredevil" zapoczątkuje całkowicie nowy, brutalny rozdział seriali, którego nawet DC dotychczas nie próbowało (kto śledzi wieści, ten wie, jak będzie wyglądać formuła marvelowskich seriali na Netflix).
@MajkiFajki: to samo mógłbym napisać w reakcji na Twój komentarz. Nazywasz mnie fanbojem, bo stwierdzam fakty: DC pierwsze wystartowało na poważnie z serialami, gdy Marvel wkroczył na rynek telewizyjny z AoS, to był oceniany zdecydowanie gorzej za swoje wysiłki. Dopiero pod koniec pierwszego sezonu (i na początku drugiego) na wielu forach (i ja się przychylam) można było odnaleźć opinie, że ludzie uznają go za serial porównywalny jakościowo do "Arrow", a nawet
@NieGodny: Od kiedy pokazywanie przemocy jest czymś wartościującym to ja nie wiem. Gadasz jak fan Nolana "Dark Knight jest dobry bo jest mroczny i brutalny!" :D Ja czytam komiksy przede wszystkim, a seriale/tv to dla mnie dodatek. Jak coś jest obiektywnie dobre/fajne, to fajnie. Nie patrzę na to kto to robi.
@MajkiFajki: nie twierdzę, że to jest wyznacznik jakości, bo gdyby tak było, to poszliby na całego (a praktycznie rzecz biorąc mogliby) i w serialu przekroczono by wszelkie granice, a tak nie jest. Rzecz w tym, że jest on dowodem na to, że Marvel nie musi robić koniecznie samych lajtowych produkcji, a ja do twórców "Daredevila" mam zaufanie, bo są to ludzie doświadczeni z dobrymi produkcjami na swym koncie. Nie zależy im