Wpis z mikrobloga

Mireczki, kilka słów o paragonach i uprawnieniach konsumenta. Jeśli reklamujecie wadliwy towar nie potrzebujecie do tego paragonu. Możecie skorzystać z każdego innego dowodu na okoliczność zawarcia transakcji i jej daty. Najczęściej będzie to potwierdzenie płatności kartą, ale można skorzystać nawet z zeznań świadka.
Sprzedawcy uzależniający rozpatrzenie reklamacji od otrzymania paragonu robią to niezgodnie z prawem. Jeśli sprzedawca powołuje się na regulamin sklepu to jego postanowienia w ww. zakresie stanowią klauzulę niedozwoloną i mogą być podstawą wystąpienia z powództwem do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Warszawie.
Dla zainteresowanych, szerzej opisałem temat tutaj.

Złota myśl na dziś: za wszystkie większe zakupy płacimy kartą, żeby w razie zgubienia paragonu mieć dowód na okoliczność zawarcia umowy sprzedaży i jej daty.

-------------
#maszprawo - z języka przepisów na język polski o często spotykanych problemach prawnych.
-------------
  • 52
@LaudatorLibertatis: Ej, ale już nie ma niezgodności towaru z umową. Od 26 grudnia jest rękojmia.

EDIT: Aaa, dobra. Przeczytałem. Już nic.

Poza tym, sprzedawca może odmówić reklamacji z tytułu gwarancji, jeżeli konsument nie ma dowodu zakupu i nie jest to klauzula niedozwolona, ponieważ ustawy, które wymieniłeś dotyczą rękojmi, a nie gwarancji.
Dodatkowo, konsumenci najczęściej mówią, że chcą oddać towar na gwarancję, a nie zareklamować, więc sprzedawca nie kłamie mówiąc, że wymagany
@najman: Ale ja nigdzie nie pisałem o gwarancji. W komentarzach zresztą przewinęła się ta kwestia.
Zauważ, że większość reklamowanych towarów nie jest objęta gwarancją (no poza elektroniką). Po prostu sprzedawcy posługują się taką terminologią.
Natomiast znany jest problem nierozróżniania tych dwóch reżimów i sprzedawcy często to wykorzystują twierdząc, że klient chciał realizować swoje uprawnienia wynikające z gwarancji, a nie z niezgodności towaru / rękojmi.
@LaudatorLibertatis:
Tak, nie napisałeś nigdzie o gwarancji, ale warto o tym wspomnieć na samym początku artykułu, bo mało kto to rozróżnia i potem jakiś mirek może pójść się kłócić i nie mieć racji. :)

W każdej sieciówce, w której reklamowałem ciuchy, podają Ci szablon, na którego górze jest napisane "reklamacja z tytułu gwarancji" lub coś podobnego. Najlepsze jest to, że jak masz jakiś problem, np. brak paragonu, to nie pozwalają na