Wpis z mikrobloga

@Dekstryn: Dla ludzi przyzwyczajonych do etatyzmu (no offence) a więc m.in. stałej posady ze stałą pensją deflacja jest czystą korzyścią. Jednak dla ludzi w wolnych zawodach (od przedsiębiorców, przez prawników aż do rolników) deflacja ma też gorszą stronę - popytową. Popyt maleje, gdyż jest odkładany na przyszłość, bo ceny spadają. Tym samym wolne zawody mają stopniowo niższe przychody (a przynajmniej istnieje takie ryzyko) zaś często stałe koszty.

Zwróć uwagę, że ze
@MiKeyCo to prawda, że freelancerzy cierpią na deflacji, ale czy nie jest tak, że cierpią też z powodu rosnącej konkurencji, która wymaga obniżania cen?

Deflacje widać też w branży odzieżowej, samochodowej itp. i wszędzie tam jakoś sobie z tym radzą.

Zastanawia mnie w sumie jeszcze jedna rzecz, dlaczego teraz jak jest urodzaj w rolnictwie to się płacze. Kiedyś, jak były kiepskie plony, to ludzie przymierali głodem i cieszono się, z dobrych zbiorów.
@Dekstryn:

to prawda, że freelancerzy cierpią na deflacji, ale czy nie jest tak, że cierpią też z powodu rosnącej konkurencji, która wymaga obniżania cen?


Tak. Jednak można temu odpowiednio zaradzić różnymi metodami, choćby przez ciągłe zwiększanie zakresu usług, kompetencji czy przez wąską, ekspercką specjalizację.

Deflacje widać też w branży odzieżowej, samochodowej itp. i wszędzie tam jakoś sobie z tym radzą.


Tak, podobną metodą jak wcześniej opisałem - przez oferowanie nowych produktów