Wpis z mikrobloga

Maestria polskiej dyplomacji (w wykonaniu zarówno PO, jak i PiS) jest taka, że aż słów brak.

Po kolei. Premier Węgier Victor Orban, który prowadzi niewątplwie szkodliwą z punktu widzenia interesów RP (a śmiem twierdzić również i UE) politykę zagraniczną odwiedza Warszawę. Sądziłem, że będziemy premiera Orbana przekonywać do swoich racji (wydawało mi się, że na tym polega dyplomacja), ale się myliłem. Jarosław Kaczyński odmówił spotkania z szefem węgierskiego rządu. Szef doradców politycznych premier RP z kolei stwierdził, że V. Orban "nie otrzymał żadnego rozgrzeszenia, wprost przeciwnie - został przywołany do porządku". Innymi słowy nie przekonujemy, nie lobbujemy, nie przeciągamy na naszą stronę. Odmowa spotkania z jednej strony i połajanki z drugiej to nie jest polityka zagraniczna - to jest poświęcanie interesu narodowego na ołtarzu PR. Obrażanie premiera innego kraju nie jest polityką zagraniczną.

Nie prowadzimy realnej polityki regionalnej - nie podjęliśmy ws. Ukrainy żadnej inicjatywy wspólnie z naszymi sąsiadami (czy też szerzej - państwami regionu). Mamy złe stosunki z Litwą, marne z Białorusią (zarówno w wypadku Wilna, jak i Mińska na sygnały o gotowości dialogu nie reagujemy w ogóle, albo reagujemy z opóźnieniem). W relacjach z Ukrainą politykę określa ten, kto pierwszy danego dnia udzieli wywiadu. Relacje ze Słowacją i Czechami są takie, że państwa te w istocie przestały zwracać na nas już uwagę. Przez ostatnie lata tłumaczono nam, że to wszystko bez znaczenia, bo robimy politykę wspólnie z Niemcami i Franuzami. Tyle, że pewnego dnia minister spraw zagranicznych Niemiec zapomniał zaprosić na pokład swojego samolotu lecącego do Kijowa naszego (ówczesnego) szefa dyplomacji. To był moment,w którym spodiewałem się, że zaczniemy szybko odbudowywać relacje regionalne. Na to jednak jesteśmy chyba nadal nadmiernie - proszę wybaczyć, ale innego słowa nie znajduję - "nabzdyczeni". Nie wiem, co musi się stać, abyśmy zeszli na ziemię. Skoro wojna na Ukrainie nas nie otrzeźwiła to doprawdy nie wiem, co może.


Witold Jurasz
Były pracownik MON, b. I sekretarz Ambasady RP w Moskwie, b. charge d'affaires RP na Białorusi, obecnie dyrektor ds. rozwoju w prywatnej firmie

#polityka #ukraina #dyplomacja #stosunkimiedzynarodowe
  • 12