Wpis z mikrobloga

@splasz:
Ja jestem starszy i dopiero teraz zaczynam żyć jak człowiek, bo wcześniej dostawałem ściśle wyliczone cebuliony przez rodziców i wyglądałem jak gimbus. O mentalnej stulejce nawet nie będę wspominał.
Zresztą żyjąc z takim nastawieniem szału na imprezie nie zrobiłbyś i przeglądałbyś mirko na telefonie czekając na koniec.
  • Odpowiedz
@mRzielony: No właśnie, wychodzisz i #!$%@?, więc się odechciewa wychodzić. Niby nie chce się być samotnikiem, ale samotnie jest dobrze, więc przestajesz odczuwać potrzebę spotykania się z ludźmi. Czasem może być jakiś dołek z tego powodu, ale to przecież normalne, mieć czasem doły, nawet jak się nie jest samotnikiem. Akceptacja. Po co walczyć z wiatrakami i na siłę zmieniać siebie żeby mieć kumpli, znajomych, przyjaciół?
  • Odpowiedz
@poglosieciepoznamlobuzie: Chyba coś w tym jest. Mam przejawy perfekcjonizmu w różnych sprawach, więc chciałbym, żeby może życie było jak najlepsze. Żebym wykorzystywał wszystkie okazje do sprawienia go lepszym. Ale po prostu nie mogę sobie teraz poradzić z tym, że zaprzepaściłem tyle szans. Gdyby nie to, byłbym dzisiaj zupełnie innym człowiekiem i to mnie dobija.
  • Odpowiedz
Nie jestem przekonany że imprezowianie to świetny pomysł na poznawanie ludzi, ale to jest moje zdanie :) Nie mniej jednak wydaje mi się że tak jak ktos to już napisał, ko iec studiów to koniec pewnego etapu w życiu. W takim momencie zawsze przychodzi lekka depresja u ciebie potęgowana przez prześwuadczenie o zmarnowanym czasie. Wg mnie świat nadal stoi przed tobą otworem (i nie jest to odbyt jak twierdzą pesymiści) i tylko
  • Odpowiedz
Znajdź młodszą dziewczynę, w wieku licealnym albo na pierwszych latach studiów i korzystaj jej imprez

@rasmor: Jest to pomysł, choć trudny w realizacji.

nie ty jeden, nie ty jeden.

same here

@Bunch: @Herm1t: Ja sobie z tym radzicie? Udało się Wam jakoś rozwiązać albo chociaż zmniejszyć ten problem?
  • Odpowiedz