Wpis z mikrobloga

Poszedłem do sklepu, poprosiłem o paczkę gumy balonowej. Dałem dychę, a guma była za 1.50. Dziewczyna mówi, że nie ma jak wydać. Na to ja, że pieniądze to nie wszystko. Dziewczyna się zarumieniła i rozpięła jeden guziczek w swojej bluzce. Na to ja, żeby zapięła bo przeciąg. I gdzie moja reszta, żądam natychmiast wydania moich PIENIĘDZY!
- Ale ja nie ma jak...
- Gówno mnie to obchodzi #!$%@? zdziro, leć po resztę albo zadzwonię do rzecznika praw konsumenta i wylecisz z tej roboty w trymiga!
Poleciała zdenerwowana do kiosku obok. Przyszła wreszcie i liczy. Daje mi pięć złotych, brudne w środku i wytarte strasznie.
- Pani zabierze to pięć złotych, bo mi takiego nikt nie przyjmie.
- Ale innego nie mam...
- Gówno mnie to obchodzi, TO MOJE PIENIĄDZE i nie chcę mieć pięciu złotych, których potem nie będę mógł wydać, ja jestem klientem i WYMAGAM!.
Poleciała do kiosku zamienić to 5 zł, ale ja patrzę a ta guma ważność wczoraj straciła.
- Dobra, niech pani sobie daruje to pięć złotych, bo ja tu widzę przekroczenie przepisów. Sanepid tu wjedzie i pani wyleci z hukiem. Guma przeterminowana! Bym się zatruł. Zostawiam ją przy kasie i dzisiaj to zgłoszę.
Wyszedłem ze sklepu #!$%@?, że dziewczyna mi nie dała numeru, ani nie zaprosiła na kawę.
#tfwnogf #historiefikcyjne #pzantyopowiada
  • 2