#nudneopowiadania #piszzwykopem #pzantyopowiada
Pierwsze opowiadanie z cyklu nudnych opowiadań bez nacisku na akcję i sens. WALCZMY Z BESTSELLEREM! Żadnej nauki moralnej, pomieszanie i nagłe pojawianie się przedmiotów potrzebnych w akcji. Zepsute, bo inaczej nie umiem.
Szedłem na spacer z psem. Co ciekawe, nie był to mój pies. Wśród chmur i w ten piękny dzień, szedłem z psem skradzionym. Odebrałem go starszej, niewidomej pani. Stała na przejściu dla pieszych, wyraźnie czymś zaniepokojona. Podszedłem
Pierwsze opowiadanie z cyklu nudnych opowiadań bez nacisku na akcję i sens. WALCZMY Z BESTSELLEREM! Żadnej nauki moralnej, pomieszanie i nagłe pojawianie się przedmiotów potrzebnych w akcji. Zepsute, bo inaczej nie umiem.
Szedłem na spacer z psem. Co ciekawe, nie był to mój pies. Wśród chmur i w ten piękny dzień, szedłem z psem skradzionym. Odebrałem go starszej, niewidomej pani. Stała na przejściu dla pieszych, wyraźnie czymś zaniepokojona. Podszedłem
- Ale ja nie ma jak...
- Gówno mnie to obchodzi #!$%@? zdziro, leć po resztę
Komentarz usunięty przez autora Wpisu