Wpis z mikrobloga

  • 57
#zycie #uk #emigracja
Siemanko.
Mam 20 lat i zastanawiam się co robić...

Zacznę od tego, że nie mam rodziców. Ojciec zmarł a matka zbytnio nie przejmowała się i nie przejmuje się moim losem. Niestety życie mnie nie rozpieszczało i bez pomocy innych nie miałem szans na ukończenie szkoły. Mam ukończoną jedynie jedną klasę technikum ponieważ zostałem wyrzucony na 18 urodziny z domu, ponieważ "jesteś już dorosły, radź sobie sam".

Z rodziny nie mam nikogo, kto mógłby mi pomóc. Dwóch braci po odsiadce, kolejny brat chory na autyzm a siostra jest jeszcze młoda.

Musiałem więc rzucić szkołę, aby zarobić na życie. Wyjechałem więc do UK, gdzie miała mnie czekać lepsza przyszłość dzięki pomocy dalekiej rodziny a okazało się piekłem. Niestety z braku doświadczenia i bezradności stałem się niewolnikiem i pracowałem za darmo w zamian za mieszkanie. Dzisiaj wiem jak bardzo głupi byłem...ale udało się uciec do Polski i wrócić bez funta w kieszeni. Nie jadłem dwa dni do wyjazdu bo nie miałem kasy. Łudziłem się jakiś czas po powrocie do kraju, że dam radę zacząć na nowo, ale za bardzo się przeliczyłem.

Mam zamiar znowu wrócić do UK i zdobyć wykształcenie. Niestety ukończyłem tylko gimnazjum więc musiałbym zrobić A-Levels i dopiero iść na studia. Moją nadzieją są studia o kierunku językowym jako iż moim hobby jest nauka języków, szczególnie wschodnioazjatyckich. Jestem samoukiem i wolny czas poświęcam do nauki języka koreańskiego oraz podstaw japońskiego.

Moją motywacją jest swój widok jako nauczyciel języka angielskiego w Korei/Japonii, albo zwykłe życie w którymś z krajów Commonwealth (Australia, Kanada, Nowa Zelandia) jako iż wiąże z tym nadzieje.

Wiem, że poprzeczkę sobie postawiłem wysoko i może okazać się nie możliwe do zrealizowania. Mam odłożone 1000 zł i aktualnie nie mam pracy w PL. Znając realia panujące wiem, że za takie pieniądze w UK przeżyję max. 2 tygodnie. A do tego dochodzi cena biletu...

Czuję, że z każdym dniem moje życie i marzenia uciekają przez palce i boję się, że nie dam rady i utkwię jak zwykły szarak bez ambicji robiący na emeryturę głodową.

Co sądzicie mirki? Gonić za marzeniami i postawić wszystko na jedną kartę i po dorobieniu paru groszy wrócić do UK realizować cel?

Zostałem sam - Ja i moja przyszłość.

Dzięki za odpowiedzi.
  • 55
@Mzk7: próbuj robić to co lubisz, co ci szkodzi ;) jak się odezwiesz to mogę ci doradzić jakieś fajne książki z japana do nauki albo jakbyś miał jakieś proste pytania to możesz pytać, chociaż sama nie umiem jeszcze jakoś zbyt wiele :D za to możesz mi powiedzieć z czego uczysz się koreańskiego i jak idzie?
@Mzk7: Nie chcę Cię martwić, ale dosyć ciężko jest dostać wizę pracowniczą w Japonii (nie wiem jak z Koreą). Jeszcze jeśli jesteś native speakerem, masz wykształcenie w kierunku nauczania języka i kilka(naście) lat doświadczenia, to może. Niestety Japonia to nie Europa, że możesz sobie mieszkać i pracować gdzie zechcesz. Oni imigrantów za bardzo nie lubią do siebie wpuszczać. Twój plan byłby bardziej realny, gdybyś wybierał się do pd-wschodniej Azji, np. Tajlandii,
@Mzk7: Niestety ale kiepsko zrobiłeś research jeśli chodzi o Koreę. Żeby zostać tam nauczycielem jest jedno wymaganie - urodzić się. Ale niestety musisz się urodzić w odpowiednim kraju i cebulandia sie nie kwalifikuje. Musisz miec paszport z UK/US/AUS/IRL, chyba jeszcze jakieś akceptowali ale w kazdym razie typowo anglojęzyczne kraje. Jako cebulak odpadasz. Poza tym i tak dużo tych nauczycieli jest teraz więc nie wiem nawet czy tak łatwo z pracą. Do
via Android
  • 0
@tomashj2: @janeeyrie: Będąc szczerym wolałbym życie w Kanadzie aniżeli w Korei czy Japonii. Poprostu podoba mi sie widok siebie tam, ale zdaje sobie sprawę z tego, że jest bardzo trudno o wizę. Natomiast imigracja na tereny Commonwealth jest o wiele łatwiejsza i to tam zamierzam kierować swój zwrok. Dzięki za newsy.

@Szymson: Thx za link. Dosyć ciekawe AMA.

@szancik: Środkowa Anglia, więc nie nad Tamizą. Ani apartamentowiec.
via Android
  • 0
Jest jeszcze jeden kraj który gdyby nie jego problemy finansowe brałbym pod uwagę - Hiszpania. Ale w prawdopodobnej przyszłości będzie to pewnie nie możliwe. Młodzi Hiszpanie emigrują właśnie do UK.
@Mzk7: To jeszcze jeśli wolno mi coś doradzić - studiowanie języków azjatyckich uważam samo w sobie za dobry pomysł. Jeśli będziesz się uczyć np. w SOASie, to masz dużą szansę wyjechać na roczne stypendium (albo nawet dłuższe) do Japonii i pewnie dowolnego innego kraju azjatyckiego. To moim zdaniem dobra opcja, bo nikt się nie czepia studentów, nie ma problemu z wizą, dostajesz kasę na życie od rządu japońskiego, dzięki czemu nauczysz