Wpis z mikrobloga

Kolejny raz mam sen o apokalipsie zombie, najsensowniejszym wyjściem podczas epidemii jest znaleźć jakiś statek albo przepłynąć wpław na jakąś wyspę, ale i tak pewnie nie będziemy jedynymi, którzy wpadli na taki pomysł albo wyspa też będzie zainfekowana.

Kiedy wybuchła epidemia, byłem ze znajomymi w pubie w centrum handlowym. Było ciemno, prądu zabrakło, niektórzy czekali normalnie na korytarzach.
Niestety byłem wtedy w szoku i niewiele myśląc ukryłem się w chłodziarni z innymi ludźmi, było nas w sumie 6.
Byl tylko jeden szkopuł, chłodziarnię zamykały dwoje drzwi.
Wsród ocalałych była bardzo stara azjatycka kucharka, która miała klucze, ale tylko prawe wyjście udało mi się zamknąć.

Podczas próby zamknięcia drzwi czasami widzieliśmy, przebiegających zainfekowanych. Wkrótce zauważyliśmy zależność. Bieg oznacza, ze kogoś zauważyli, ponieważ niedługo po tym słychać było krzyki albo strzały.

O to jak zginęliśmy( chyba).
Poprosiłem kucharkę, zeby mi pomogła zamknąć drzwi. Włączyła latarkę i z niedowierzaniem obserwowałem jak swieci w zamku od drzwi. Niestety przechodzący tamtędy zainfekowany o ciemnej skórze nas zauważył.
Obserwował naszą kryjówkę przez jakiś czas i postanowił sprawdzić, inny zainfekowany w hazmacie, który nie mógł iść zaczął się czołgać w naszym kierunku.
Kobiety jak zwykle zaczęły piszczeć co spowodowało, że zaczęły do nas biec. Z dala słyszeliśmy odgłosy i kroki zainfekowanych.
I wtedy się obudziłem hehe

#sennik #senniksudokuu