Wpis z mikrobloga

Mirki, co się #!$%@?, to ja nawet nie...


2 lutego mam samolot z Calgary do Las Vegas, tam biorę ślub z moim #rozowypasek - wiem, wiem, wg. niektórych pewnie oklepane i hipsterskie i powinienem po staremu w Polsce. Jednak tu przynajmniej nie ma żadnych formalności ani hordy babć, ciotek i wujków, których trzeba wysłuchać, wykarmić i jeszcze napoić. Pobieramy się w małej, skromnej "kapliczce" (która nie ma nic wspólnego z Kościołem tylko tak się nazywa) i jedziemy w ośmiodniową nieziemską podróż poślubną.

Nie miałem pojęcia, że poza Wielkim Kanionem jest wokół Vegas tyle niesamowitych miejsc do zobaczenia.

Wynajmujemy auto - już zarezerwowane i opłacone - i jedziemy w następujące miejsca:

Valley of Fire
Lake mead
Hoover Dam
Red Rock Canyon
Zion National Park
Bryce Canyon
Antelope Canyon
Grand Canyon - South Rim
Kaibab National Forest

W międzyczasie śpimy trochę w tanim hotelu, jedną noc na couchsurfingu (polecam) i conajmniej jedną noc w samochodzie.

Tutaj przemieszczamy się już w stronę Los Angeles, które jest "celem strategicznym" tej podróży - stamtąd mamy samolot powrotny do Calgary.

Death Valley:
-Zabriskie Point
-Devils Golf Course
-Badwater Basin
-The Racetrack - to to miejsce z "magicznymi" kamieniami, które same się poruszają po dnie starego wyschniętego jeziora
-Titus Canyon

Ciekawostka na temat Death Valley: żeby zobaczyć Racetrack i Titus Canyon musimy wynająć w małej mieścince o nazwie Furnace Creek kolejne auto - Jeepa 4x4, ponieważ zwykłym sedanem nie dałoby się tam dojechać. Ta część jara mnie chyba najbardziej, pierwszy raz w życiu doświadczę prawdziwego off-roadu i to w takiej scenerii! Wprawdzie koszty wynajęcia tego samochodu na jeden dzień są większe
niż koszty wynajęcia wspomnianego sedana na całe 9 dni... ale mój różowy tak się napalił na Racetrack,
że nie mogłem jej ani sobie odmówić tej przyjemności ;)

Jak już uda nam się pokonać ten najtrudniejszy fragment wyprawy, uderzamy na Lone Pine aby odespać i rano do Los Angeles.

Tam pokręcimy się trochę po mieście, zobaczymy downtown, Hollywood, Beverly Hills i inne ładne miejsca aż dotrzemy na plażę w Santa Monica, gdzie kręcili ten słynny Słoneczny Patrol. Kolejnym punktem będzie Laguna Beach - trochę się #!$%@? i jedziemy do San Diego. Podobno miasto jest urokliwe (jak na Amerykę ;) ) i warto zobaczyć oraz pójść wieczorem do kina samochodowego.

Następnego dnia przekroczymy granicę z Meksykiem w Tijuanie, zwiedzimy miasto i zrobimy pewnie parę #cebuladeals, bo wszystko tam w sklepach po taniości. Krótka wycieczka brzegiem oceanu i wracamy do jueseja.

Kolejne punkty to:
Anza Borrego Desert State Park, czyli klimaty trochę
jak z #breakingbad
Palm Springs
Joshua Tree National Park

No i wylot z Los Angeles z powrotem do Kanady.

Czeka nas przygoda życia, nie mogę się doczekać. Ciekawy jestem ile z tych planów faktycznie wypali, ale mój różowy tak to wszystko zaplanował, że nie mogę wyjść z podziwu. Każda godzina jest opisana w specjalnym zeszycie dzięki czemu wiemy skąd dokąd jechać, ile to zajmie i czy w ogóle da się to zrobić w tak krótkim czasie. Ilość zdarzeń i godzin jazdy w ciągu tych 9 dni może wydawać się przytłaczająca, ale warto się spiąć i to zrobić.

W miarę planowania tworzę mapkę na googlu, pod którą potem podczepię zdjęcia do każego punktu. Jak uda mi się ją skończyć, to na pewno udostępnię na mirko.

Trzymajcie kciuki!


#kanada #usa #podroze #jaramsie #egzewkanadzie

  • 59
  • Odpowiedz
@kici666: rodzinka trochę zawiedziona, najbardziej wkurzył się brat i ojciec ;) mama "o bboze boze jak sie ciesze, ja wiedzialam" ale za kilka miesięcy wracam do PL i wynagrodzę im jakąś wspólną imprezką
  • Odpowiedz
@egze: Taka rada, uwzględnijcie, że w LA są mega duże korki trzeba wiedzieć którędy jeździć by jakoś nadrobić czas.
Zaś dojazd na Lotnisko w LA LAX zazwyczaj bez problemu.
Miłej zabawy.
PS: Mieszkasz w Kanadzie?
  • Odpowiedz
@egze: uwazaj gdzie bedziecie spali w samochodzie, w nietorych stanach jest to nielegalne i policja moze ci wlepic mandat albo wziac na dolek. Sprawdz to dokladnie bo moze byc przypal
  • Odpowiedz
@egze: Kurde, Bryce tez jest genialny :) ewentualnie pojedzcie do Bryce bardzo wcześnie i do Zion ok południa :) ja dopiero na 17.00 zajechalem do Zion (dlugo byliśmy w Bryce plusbdosyc dlyga przerwa na obiad)
  • Odpowiedz
@egze: Szacun! Fajnie, że macie takie ambitne plany. Na moim życiowym TODO jest też taka wyprawa do USA z #rozowypasek, z tym, że ślub mam już za sobą ;) Podłączam się do prośby o zdjęcia i relację! Macie już szacunkowe przeczucie ile kosztowo wyniesie Was taka wyprawa?
  • Odpowiedz
Anza Borrego Desert State Park, czyli klimaty trochę

jak z #breakingbad

Palm Springs


@egze: W Palm Springs jest kolejka linowa na górę Mt San Jacinto i w tym okresie co jedziecie jest zajebiście bo na dole pustynia, gorąco jak cholera, a na górze leży śnieg.
  • Odpowiedz
@egze: Po pierwsze gratuluje! Po drugie mialbym kilka uwag co do samej wycieczki, ale nie wiem czy Twoj #rozowypasek nie dostanie #!$%@?. Bo zajebistych miejsc w samym Vegas jest od wuja (mi. muzeum neonow i kilka innych atrakcji)
Leak Mead odpuscic. Z Tijuana to Ci powiem, ze nas by tam porwali. Wiecej nie pojade. Zejsc koniecznie(!!!!) i nocowac na dnie Wielkiego Kanionu. Magiczne #!$%@? miejsce,
W LA universal
bigger - @egze: Po pierwsze gratuluje! Po drugie mialbym kilka uwag co do samej wycie...

źródło: comment_UBvxIvwb3frNuKbfXP4t9aJ53BasStGB.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz