Wpis z mikrobloga

@Wasky: Zartujesz z tą swieczka rozumiem?! Moim zdaniem tylko woski TOKO. Później porządna, szeroka cyklina i na koniec polerka szczotką z naturalnego włosia. Jak masz dobry, spiekany ślizg i ostre krawędzie to po takim serwisie przez 2-3 dni spokojnie łykasz, większość narciarzy a później cały proces od nowa.
@Wasky: Aha no i w koncu nie odpowiedzialem Ci na pytanie. Ja na wyjazdy biore bardzo podobne (chyba nawet mniejsze) zelazko i daje rade. Trzeba sie troche nameczyc zeby dobrze rozprowadzic wosk po slizgu, ale zawsze mozesz walnąć więcej i później się bardziej pomęczyć podczas cyklinowania.
@soaringsing: Dzięki za odp. Powiem szczerze że jestem w temacie zielony :), bo odkąd śmigam amatorsko, nigdy nie woskowałem. Wiem że można oddać do serwisu, ale czy jest to opłacalne?? dla tego pomyślałem, że samemu wyjdzie taniej, czy podzielasz moją opinie?? Co do wosku, to jest ten http://allegro.pl/toko-hf-rub-on-wax25g-twardy-wys-fluorowany-wosk-i5031229513.html zgadza się?? Na ile wystarczy coś takiego, I ile czasowo schodzi ci takie woskowanie?? Pzdr.
@Wasky: To co podlinkowales to jest wosk w sztyfcie zeby sobie doraźnie posmarowac slizg - dziala świetnie ale sciera sie momentalnie.

Ty potrzebujesz wosk na gorąco, np taki:
wosk TOKO snowsport.pl
są tez chyba dostepne bardziej uniwersalne np od 0 do -10 stopni.

Serwis jest potrzebny praktycznie tylko kiedy masz zmasakrowany ślizg i potrzebujesz żeby Ci zeszlifowali jego wierzchnia warstwę. Wszystko inne spokojnie możesz sobie zrobić sam za darmo i zazwyczaj
@soaringsing: Jeszcze takie jedno małe pytanko. Cykliny używasz z plexi, czy stali?? Jakaś taka z castoramy wystarczy?? jeżeli tak to na co patrzeć, by była ok, wiem ze nie może mieć zagiętych rogów. Ale czy coś jeszcze. Jeszcze raz dzięki :)
@Wasky: aktualnie uzywam cykliny z pleksi, firmy chyba Dakine. Trochę gorzej ściąga wosk niż metalowa ale na pewno zdecydowanie trudniej uszkodzić nią ślizg. Nawet nie wiedziałem ze maja takie rzeczy w castoramie wiec ciężko mi cos powiedzieć na ten temat.