Wpis z mikrobloga

#dzienniksnow
Śniło mi się dzisiaj, że mieszkałem w akademiku i zabiłem trzech bandziorów, którzy włamali się do mojego pokoju. Przez tydzień ukrywałem ich ciała (zapakowane w torby podróżne) w pawlaczu. Byłem w kropce, bo za późno było żeby zgłosić na bagiety obronę konieczną i nie wiedziałem jak się pozbyć ciał bo na korytarzu były kamery. Najbardziej stresującą chwilę przeżyłem kiedy przyprowadziłem z klubu randomową laskę i strasznie zdziwiła ja krew kapiąca z pawlacza.