Wpis z mikrobloga

"Janek, co Ci będę dużo mówił. Nam było ciężko."
Może ten cytat z Misia nie dotyczył budżetu studenckiego, ale na pewno można te dwie rzeczy ze sobą połączyć. Tak, Mirasy, postanowiłem oszczędzać. A jako student finansów i bądź co bądź RACHUNKOWOŚCI musiałem to zrobić w odpowiedni sposób. Więc zrobiłem bilans własny (screen na dole).
I tak, korzystając z reguły podwójnego zapisu, podzieliłem sobie bilans na środki pieniężne i wydatki. Pełnej księgowości ze stanem aktywów nie mam zamiaru robić, bo po pierwsze po co, a po drugie ciężko dokonać amortyzacji np. kilograma mąki, której mało używam i stoi sobie "na wypadek".
Zasady są proste: transakcja istnieje jedynie wtedy, jeśli nastąpiła zmiana stanu portfela/konta/koperty (zasada kasowa). Nie wliczam tu rzeczy przywiezionych z domu, chyba że kupiłem je z własnej kieszeni. Jest z tym trochę roboty, bo muszę trzymać każdy rachunek, ale się opłaca. Wnioski będą później.
Ok, tak więc po kolei każda tabelka:
Gotówka - nie ma chyba co wyjaśniać, wszystkie środki pieniężne, które mam w portfelu
Konto - również prosta sprawa

Koperta - nie, nie zbieram dla bratanka na komunię, ani na księdza. Tu są po prostu wszystkie sumy, które odkładam na jakiś cel. Obecnie tym celem jest zestaw do warzenia piwa w domu. Poza tym jest to też rodzaj zabezpieczenia "typu zaskórniak na czarną godzinę" - ciekaw jestem, kto ten cytat zgadnie. Zwykle są tam pieniądze, które dostaję np. od babci albo ze sprzedaży rzeczy na allegro.

Teraz wydatki:
Art. spoż. - czyli wszystko, co jem. Produkty wymagające obróbki (np. mięso), jak i jedzenie w barze/restauracji.
Art. użytkowe - dość szeroki zakres rzeczy. Ogólnie takie towary, które nie są zasadniczo do jedzenia, ale są przydatne w mieszkaniu. Mogą się tu zaliczać papier toaletowy, antyperspirant, jakieś środki czystości.
Transport - czyli bilety na pociąg/tramwaj. Czasami kupuję np. 10 sztuk biletów na tramwaj, żeby mieć w zapasie, ale transakcja jest jednorazowa (jak już mówiłem, nie amortyzuję), a nie byłoby sensu przy każdym użyciu biletu robić (-1,50), ponieważ gotówka wyszła raz.
Kultura/rozrywka - wszelkiego rodzaju wydarzenia kulturowe, teatr, kino, ale również danie na tacę w kościele, czy wyjście z kumplem na piwo.
Zdrowie - w moim przypadku głównie soczewki i płyn do soczewek, a tak to wszelakie leki.
Odzież - no tu chyba nic nie trzeba tłumaczyć
Nauka - zakup książek, ale także wydruk/kserowanie materiałów czy też ewentualne korepetycje.
Hobby - tutaj zwykle zakupy piwa (takiego bardziej Pinta niż Perła).
Zaokr. - mam taki słoik. Tam wsypuję 1, 2 i 5 groszy. Nie wiem po co. Może kiedyś pójdzie na jakąś aukcję charytatywną czy coś.

No, i teraz tak : w zasobach jak kasa przychodzi do mnie to jest plus, jak wydaję to minus. Proste.
Odwrotnie w przypadku wydatków : jak wydaję to plus, a jak dostaję zwrot (mieszkam ze współlokatorem i ręczniki papierowe itp. płacimy po połowie).

Teraz czas na wnioski. Bilans robię mniej więcej od 5 stycznia, czyli od dnia powrotu po przerwie świątecznej. I faktycznie, na mnie działa. Mniej wydaję (np. na jedzenie w ciągu dwóch tygodni wydałem ok. 110 zł) i wg mnie jest to spowodowane tym, że zawsze dwa razy się zastanowię, czy coś jest mi naprawdę potrzebne. Polecam każdemu.

#oszczedanie #oszczedzajzwykopem #finanse #pieniadze
Pobierz T.....o - "Janek, co Ci będę dużo mówił. Nam było ciężko." 
Może ten cytat z Misia n...
źródło: comment_8IFUYsuSCm62OnYJ49dFtZk3UeaExsDN.jpg
  • 3
@TheBobolo: Kwestia pewnego przyzwyczajenia. Ja kiedyś też płaciłam tylko gotówką. Wpływało stypendium czy jakakolwiek kasa to zaraz byłam pod bankomatem. Ale jak zobaczyłam ile można zyskać na zwrotach od płatności kartą to się przekonałam i raczej nie wydaję więcej niż wtedy gdy korzystałam z gotówki