Aktywne Wpisy

Kick_Ass +58
#pokazmotor #motocykle #benelli
5k km za mną. Już polubiłem się z tym sprzętem. Na miasto jak znalazł.
5k km za mną. Już polubiłem się z tym sprzętem. Na miasto jak znalazł.

Satan696 +24
Mam pytanie do ludzi z tagu, jak by wy dajecie sobie rade z tak specjalnymi przypadkami jak @BayzedMan? Typowi zwrocilem uwage ze ip nic nie znaczy i ze moze byc z kijowa i tak i tak a ten zaczal nerwowowo probowac udowadniac mi ze on jest z polski(xD). Jakies zapraszanie na discordy, fotki dowodow na prif i inne cuda. Na koncu nazwal mnie iwanem i wywalil cala rozmowe z watku. Moze





Istnieje wiele badań dowodzących pozytywnego wpływu alkoholu na zdrowie człowieka, mimo że sobotnio-niedzielne ujęcia z życia mogą sugerować coś zupełnie odwrotnego. W umiarkowanej ilości alkohol podnosi poziom lipoprotein, czyli tzw. „dobrego cholesterolu”, które pomagają chronić serce. Taka sama ilość alkoholu pomaga zapobiegać zakrzepom krwi, które mogą blokować tętnice serca, szyi i mózgu, najczęściej prowadzące do zawałów i udarów. Prawdopodobnie także alkohol pomaga zapobiegać demencji, co jest korzystne podwójnie – nie będziemy mieli demencji i zapamiętamy, gdzie postawiliśmy szklankę z piwem. Regularne spożywanie alkoholu zapobiega również powstawaniu kamieni nerkowych, a to z kolei jest cenne o tyle, że pozwala uniknąć wizyty w polskim szpitalu.
„Wow, naprawdę?” – nie powiedział żaden szanujący się pisarz ever. W niewielkiej dawce alkohol naprawdę dodaje skrzydeł i uwalnia ukryte pokłady kreatywności, znajdującej później odzwierciedlenie we wszelkiego rodzaju tekstach, obrazach, dźwiękach i skokach przez ogrodzenie. Na University of Illinois w Chicago przeprowadzono badanie, w którym jedną grupę studentów pobudzono do poziomu 0,75 promila kreatywności, a drugą wcale. Następnie obu grupom polecono rozwiązać zadanie, z którym druga grupa poradziła sobie gorzej niż pierwsza, stąd, że wypity=kreatywny. Jednak istnieje również pogląd, który mówi, że alkohol tak naprawdę otępia człowieka na tyle, że ten obniża swoje wymagania, przez co odważniej zaczyna się uzewnętrzniać. Jakkolwiek by nie było, to ważne, by ze stanu tysiąca znaków na sekundę nie przejść w stan pustego wkładu.
Zanim woda przejęła funkcję źródła życia, pełniło ją wino. Starożytni tak bardzo ufali jego zbawiennej mocy, że pijali je na okrągło – na śniadanie i na kolację, po walce z lwami, przez dzieci i dorosłych. Coś w tym chyba jest, bo niektórym udawało się dożyć nawet 35 lat. Zbawienny wpływ wina na długowieczność płynie z zawartych w nim – a raczej wchodzących w jego skład winogron – antyoksydantów i polifenoli. Warunkiem korzystania z tych dobrodziejstw są jednak regularne ćwiczenia fizyczne, które powinny wypełniać przerwy pomiędzy kolejnymi lampkami – tak przynajmniej sugerują badania czeskich naukowców zaprezentowane na European Society of Cardiology (ESC) w Barcelonie w 2014 roku. Nie masz pieniędzy na siłkę? Żaden problem, jeśli pijesz czerwone wino. No chyba że jest to tanie wino, które jest czymś więcej niż wino. Jak sugeruje ankieta przeprowadzona na 2 tysiącach osób na zlecenie znanego brytyjskiego krytyka wina, to smakosze winnych gron czerwonych mają najgrubsze portfele spośród wszystkich amatorów napojów ze sfermentowanych owoców.
Powszechnie wiadomo, że sumiennie hodowany brzuch piwny byłby w stanie ochronić 4-osobową rodzinę przed wybuchem nuklearnym. Teraz jeszcze okazuje się, że ze wzmacnianych piwem kości można budować drapacze chmur na Marsie. Piwo – szczególnie jasne, jęczmienne – jest doskonałym źródłem krzemu, który według amerykańskiego The National Institute of Health może być bardzo ważnym składnikiem w procesie wzrostu i rozwoju kości. Co więcej, piwo w ogóle stanowi jedno z największych źródeł tego cennego pierwiastka w diecie!
Oprócz tego, że piwo robi z człowieka obiekt westchnień każdego reumatologa, to jeszcze działa jak magiczny napój Asteriksa. Podczas wysiłku fizycznego organizm traci sporo wody i składników mineralnych. I znowu Wszechświat jakimś przedziwnym kaprysem chyba zrządził, że część tych składników odnaleźć można w piwie. Zanim jednak napełnimy bidon porterem albo russian imperial stoutem, należy pamiętać o jednej ważnej rzeczy - jak dowodzą badania opublikowane w grudniu 2013 roku w International Journal of Sports Nutrition and Exercise Metabolism, piwo nie powinno mieć zbyt dużego woltażu, by mogło spełnić funkcję napoju regenerującego, bo w przeciwnym razie, no, zadziała przeciwnie.
Nadchodzi w końcu ten wieczór. Idziesz na kolację z laską, z którą od dawna chciałeś się umówić. Wystrojony jak szczur na otwarcie kanału, pachnący najlepszymi próbkami z Sephory śpieszysz na spotkanie, myśląc jedynie o tym, by nie dać plamy. Ale w pewnym momencie, tuż przed wejściem do restauracji przypominasz sobie o popołudniowej wizycie u Turka. Tak, ty zapomniałeś, ale czosnek pamiętał. Co robić? Guma do żucia została w innych spodniach, a sklep jest zbyt daleko, by ryzykować spóźnienie. Na ratunek przychodzi wódka. Mimo że wydaje się to pomysłem równie karkołomnym, co stawanie naprzeciw Tadeusza Sznuka w konkursie rozwiązywania krzyżówek, to oddech można odświeżyć wódką, ponieważ posiada ona silne właściwości bakteriobójcze. No więc wchodzisz do restauracji, prosisz szybko kelnera o kieliszek, ten potwierdza puszczeniem oka, że rozumie, przynosi trunek, rozlega się pozytywna muzyczka i wieczór idzie jak z płatka.
Do seksu też nie trzeba specjalnie namawiać (aczkolwiek nie zawadzi nabrać dodatkowej odwagi po paru drinkach), ale alkohol po prostu pozytywnie wpływa na potencję. „Co? Puknij się w dno pustej butelki”. A jednak. Mimo że jedyna aktywność łóżkowa po mocnej dawce alkoholu może sprowadzać się do wybudzania węża ze snu zimowego, to w dłuższej perspektywie alkohol może sprawić, że wąż w ogóle nie będzie zasypiał. Badania epidemiolog Kew-Kim Chew z Australii pokazały, że mężczyźni spożywający alkohol są o 25-30% mniej narażeni na impotencję. „Jarają mnie twoje antyoksydanty”.
Argument ostateczny. Nawet jeśli grzejesz od rana do wieczora, to prawdopodobnie będziesz żyć dłużej niż kolega, który nie rozumie jak tak można i nie pije wcale. Alkohol wydłuża życie. Badania dowiodły, że nawet osoby, które spożywają alkohol w nadmiarze, żyją dłużej niż abstynenci. No chyba że na drodze do ich upojnie baśniowego życia pojawią się schody w dół, a na dole skręcony kark. Ale co tam – nie pije szampana ten, kto nie pije szampana. Na zdrowie. Burp. #oswiadczeniezdupy
Doczytałam dotąd i mi starczy. Zgadzam się :D
Komentarz usunięty przez autora