Wpis z mikrobloga

http://ziemkiewicz.dorzeczy.pl/id,5309/PO-w-pigulce.html patrzcie na ilosc podpisow w petycji. #!$%@?.
#polityka #4konserwy #polska #afera

Racja jest jednak w tym wypadku po stronie Unii. Zasłaniając się zaleceniem Komisji Europejskiej władza zwyczajnie kłamie, bo jest ono właśnie tylko zaleceniem i żadnej mocy prawnej nie posiada. Nie wszystkie kraje europejskie potraktowały pigułę jak parafarmaceutyk, a jest i malta, gdzie tego rodzaju wczesnoporonne chemikalia są w ogóle z zasady zakazane, na receptę czy bez, i nikt jej za to z Unii nie wyrzuca ani nie nakłada kar.

Kiedy te fakty zostały przez obrońców życia nagłośnione, ministerstwo sięgnęło po argument inny: pigułka zostanie wprowadzona do aptek na życzenie opinii publicznej. Do ministerstwa dotarła bowiem internetowa petycja, pod którą podpisało się 10.000 obywateli. Słownie – dziesięć tysięcy.

Cała Platforma, prawda? Milion podpisów w sprawie sześciolatków, prawdziwych i zweryfikowanych, nie z jakiegoś internetowego forum, gdzie się podpisać może każdy tyle razy, ile sobie założył kont mejlowych, poszło do kosza, tak jak pół miliona podpisów w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych. A tu, okazuje się, jakaś internetowa petycja feministycznego portalu, i władza reaguje natychmiast…


Sprawa jest oczywista: ministerstwo promuje pigułę, bo chce.
  • 2