Wpis z mikrobloga

Dziś byłem w Cyfrowym Polsacie coś załatwić, nie ważne co. Obok, jakiś młodzian z mamą brali umowę na coś, nie ważne na co. Rozmowa przebiegała tak:
-Na kogo będzie umowa?
-Na mnie. - rzekł młodzian.
-Poproszę jakiś dokument tożsamości ze zdjęciem.
Młodzian daje Dowód osobisty. Sprzedawca wpisuje w komputerek dane.
-Poproszę jeszcze inny dokument ze zdjęciem, np. Prawo Jazdy.
-Ale ja nie mam Prawa Jazdy.
-To weźmie Pan mój Dowód Osobisty - rzekła mamusia młodziana
Jeb, wywaliła na stół dowodzik. Sprzedawca gały na nich, ludziska gały na nich. W końcu ktoś z "tłumu" nie wytrzymał i parsknął śmiechem. Sprzedawca zacisnął zęby, zatkał się, zakrył twarz. Ale nie parsknął śmiechem.
-Ale to musi być dokument tej samej osoby. -dodał po chwili.