Wpis z mikrobloga

Jestem rozczarowana światem i ludźmi. Naiwnie, chciałabym by ludzie byli dla siebie dobrzy i mniej pazerni na pieniądze. By szanowali drugiego człowieka i jego pracę. Chciałabym by istniała karma lub Bóg karzący za złe uczynki, bo nie mogę znieść tego, że ktoś może iść przez całe życie robiąc wszystkich naokoło w c---a i nigdy za to nie zapłacić.

Geneza – mój luby pracował w pubie w Leeds przed dokładnie dwa tygodnie. Praca za minimalną płacę, osiem godzin dziennie, czterdzieści w tygodniu, jako kucharz. Właściciel pubu obiecał mu naukę i podwyżkę gdy już się wszystkiego nauczy. Pierwsze dni zostawiał go na kuchni samego, nie wyjaśniając nic, odsyłając do wydrukowanych instrukcji. Gdy jakiś posiłek mu nie wyszedł, groził ze potrąci mu z wypłaty. Nie dał kontraktu mimo że był o to proszony wiele razy. Mój chłopak zwolnił się po dwóch tygodniach, czarę goryczy przelało to, że szef nazwał go złodziejem i „śmieciem jak wszyscy z europy wschodniej” za to że nałożył na talerz klienta tyle frytek ile napisane było w menu (120 gram) zamiast oszczędzać i nałożyć mniej,”bo klient i tak nie zauważy”. I tak, domyślacie się, za ten drugi tydzień mój chłopak nie dostał wypłaty. Poszedł zapytać miłego Brytola czy ma zamiar mu zapłacić, na co usłyszał jeszcze więcej oszczerstw i piękne zdanie „Pozwę cię do sądu to zobaczysz jakim krajem jest Anglia!” (tak, wiemy, czcze gadanie, ale zobaczcie jaki facet ma tupet!).

Mój chłopak już pogodził się z faktem że pieniędzy nie dostanie. Nie mamy tego jak zgłosić bo nie mamy dowodu na to że zalega z wypłatą (brak kontraktu). Wiemy natomiast że człowiek ten notorycznie tak postępuje, wraz z moim chłopakiem pracowała na kuchni Brytyjka która zwolniła się po kilku dniach, również nie dostając wypłaty (widać swoich również lubi robić w c---a :D).

Macie jakiś pomysł na to jak postąpić, czy jest to już absolutnie przegrana sprawa? Już nie chodzi o te pieniądze, tylko o to, że kolejni jego pracownicy skończą tak samo, a ten gnój tylko czerpie zyski na wykorzystywaniu innych. Boli mnie to. Gdybym mogła, magicznie zesłałabym na niego opryszczkę, trąd i kiłę...

#uk #anglia #ludzietochuje #jakzyc
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@lovn: @neonidas: generalnie, to uczę się szkockiego prawa, ale że jeśli chodzi o kontrakty, to sprawa ma się raczej podobnie, gdyż używamy wielu spraw z Anglii. Do rzeczy - prawnie wiążący kontrakt nie musi być spisany - wystarczy nawet słowna umowa, która w jasny sposób określała, że pracodawca chciał dać pracę, a pracownik ją przyjął.
  • Odpowiedz
@neonidas: tylko umowę ustną ciężko udowodnić :) chyba, że się uda:

Może niech idzie do niego jeszcze raz i nagra rozmowę?


To raz a dwa, zainteresować tym jakieś lokalne media i internety :)
  • Odpowiedz
Dzięki za odpowiedzi :)

@darjahn: @npsr: Nie wiem czy będzie tak łatwo go nagrać, gdy mój chłopak poszedł tam pierwszy raz zapytać się o wypłatę, ten dupek nie chciał nawet do niego wyjść, a te oszczerstwa to wykrzykiwał z kuchni...

@sirrek: @neonidas: Czyli policja to dobry pomysł, nie sądziłam że zajmują się tu takimi przypadkami. Pójdziemy, zobaczymy co z tego wyjdzie.

@espectsorka:
  • Odpowiedz
@lovn: Na pewno musi zapłacić, ale chyba najlepiej na policji zapytać co i jak. Nie prowadził jakiejś ewidencji czasu pracy? Szkoda, że taki typ na dzień dobry się wam trafił, ale niestety w każdym kraju się trafiają cwaniaczki :/
  • Odpowiedz
@lovn: spróbować można. Sprowokować też można. Bez nagrania i świadków to masz słowo przeciwko słowu a wątpię, żeby sąd stawiał słowo imigranta ponad słowo rodaka. Chociaż mogę się mylić.

Na pewno jest policja i na pewno jest ambasada. Jak będziecie truć dupę to jakaś sprawiedliwość na pewno się znajdzie. Nie wiem jak w Anglii, ale w każdym cywilizowanym kraju a nawet w Polsce da się dojść swojego :)
  • Odpowiedz
@lovn: ja tutaj bym nie odpuszczała, mimo że nie miał pisemnej umowy. Powołajcie się na zasadę equality and diversity, w UK mają bzika na tym punkcie i boją się takich oskarżeń. Powodzenia
  • Odpowiedz
@sirrek: Byliśmy na Policji, nie przyjęli zeznań, bo powiedzieli że nie zajmują się takimi sprawami :<.
Odesłali nas do CAB, już się z nimi skontaktowaliśmy mailowo i teraz czekamy na odpowiedź.

@sukcez: Dzięki, bardzo pomocny wpis. Odzyskałeś swoje pieniądze, czy nadal walczysz?
  • Odpowiedz
@lovn: Odzyskałem około 90% jak postraszyłem, procedura trwa aby pozostałe 100 funtów zgarnąć :)
Nie ma sprawy, tez tak sądziłem że kiedyś komuś może się przydać, dlatego tworzę swoje wpisy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Powodzenia!
  • Odpowiedz