Wpis z mikrobloga

Mirek.

Scrollowanie zniszczyło mu życie.

Zaczynał jak każdy - niezalogowany na głównej.

Jak potoczyły się jego losy, łatwo się domyślić...

Założenie konta, wymyślny nick, starannie dobrany awatar. Pierwsze plusy dawały dużo satysfakcji, Mirek wreszcie poczuł się doceniany, kilkanaście osób zaczęło obserwować jego autorski tag.

Dalej sprawy potoczyły się błyskawicznie.

Nałogowe śmieszkowanie na mirko, podwójne życie, strach przed zdemaskowaniem przez znajomych, ukrywanie tych faktów przed najbliższymi.

Później było już tylko gorzej, zaczął staczać się po równi pochyłej... f.lux, #tylkonocny , #nocnazmiana i mirkowanie do rana . Scrollował coraz więcej. Zaraz po przebudzeniu, w szkole, w pracy i przed snem.

Po paru miesiącach utracił panowanie nad swoim życiem. Nie był już sobą. Zaczął trollować, kręcić gównoburze, obrażać papieża i wbrew swoim przekonaniom walczyć z #4konserwy

Wpisy bez plusa zaczęły go strasznie irytować, atencja przestała się zgadzać. Mirek stał się agresywny wobec innych użytkowników, zaczęły się bany, walka z administracją...

W końcu kompletnie ześwirował, wylądował w szpitalu psychiatrycznym bredząc coś o grupie trzymającej rogale i shadowbanie. Zrobiono z niego warzywo, słuch o nim zaginął...

Tak może skończyć się niewinna zabawa na stronce ze śmiesznymi obrazkami.

Życie pisze takie scenariusze każdego dnia.

#truestory
  • 7