Wpis z mikrobloga

#stan #polityka #pis #po #wojna #prezes Wojna PO-PiS w nowej odsłonie

Dawno temu znany uczony rzekł był, iż patrioci zawszę mówią o umieraniu za kraj, a nigdy o zabijaniu wroga. Pewien polityk często powtarza o walce dla dobra kraju, w domyśle o zabiciu wroga, w imieniu narodu i swojej partii, ojca Rydzyka i Pana Boga.

Po wyborach samorządowych, które poszły nie po myśli Jarosława Kaczyńskiego, zaczęło się partyjne wrzenie PiS. Bo partia prezesa, z ambitną nazwą Prawo i Sprawiedliwość, nie może nie zauważać czegoś takiego, jak prawo i niesprawiedliwość, wyborcze. Światłość partii ukazała całe zło w wyborach, w sędziach, sądach i władzach rządzących, których posądzono i oskarżono o fałszerstwa i brak demokracji w Polsce. Trzeba to uzewnętrznić i uświadomić nordowi, w jakim żyjemy kraju.

I zaczął się marsz w tym kierunku. Najpierw prezes PiS wyrzucił w Sejmie, co wie o wyborach i rządzących, po czym oświadczył, że uruchamia lawinę protestów, przeciwko nie takiej Polsce, jaką chciałby mieć. Potem dał znać o zamiarach. Z taką Polską, jaka jest: zła, niedemokratyczna, nieludzka, nie nasza, wasalna, wroga, antypisowska, antykościelna trzeba walczyć, aby ją zdobyć i ułożyć po nowemu. Jak zdobędziemy władzę – mówił kiedyś prezes – urządzimy Polskę na nowo, na wzór nowoczesny, bezpieczny, silny – tak, aby była niezależna, demokratyczna, niepodległa, podziwiana.

Walka w tym kierunku ruszyła. Jej demonstracją miała być demonstracja - marsz tysięcy w rocznicę grudnia trzynastego, czyli w dniu stanu wojennego. Tysiące ludzi pragnących Polski PiS, wyszły na ulice stolicy i szły pod sztandarami partii Jarosława Kaczyńskiego, Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina to znaczy zjednoczonej prawicy. Pod oknami Pałacu Prezydenckiego, prezes – w emocjonalnych słowach – podziękował za liczny udział w manifestacji PiS, "w obronie demokracji i wolności mediów" w kraju. Przy okazji rzucił garść gorzkich i ciętych słów pod adresem władzy i instytucji państwa.

"Marsz wolności", ku uciesze i radości prezesa i otoczenia, zakończył się szczęśliwie. Bez awantur i utarczek z policją wszyscy wrócili bezpiecznie do domu. Prezes zdołał jeszcze powiedzieć, że to był początek podobnych marszy i pochodów, które niebawem wyjdą z Warszawy i rozleją się, niczym gorąca lawa wulkanu, po kraju. Będzie tak, bo ludzie pragną nowego, kogoś innego na czele rządu i Pałacu. Na to bardzo czekają.

Okazuje się, że rządząca PO także ma nową strategię. Nie odsłania jej bynajmniej tak śmiało, jak PiS, ale jednak daje sygnały. Premier Ewa Kopacz - zwracając się w exposé wprost do prezesa Kaczyńskiego - wezwała do zakończenia wojny polsko-polskiej. Prezes stanął na wysokości zadania. Po zakończeniu mowy podszedł do byłego premiera Donalda Tuska i podał mu rękę na zgodę. Źle został zrozumiany. Nie chodziło o zgodę dozgonną. Niebawem dał temu wyraz i począł puszczać złe oko do nowej premier.

Teraz PO ma mocno akcentować różnice między PiS a Platformą. Chodzi o to, by każdy wiedział, kto jest kto. Z grubsza – PO to ponoć partia "centralna" prawicowo-lewicowa, a PiS to partia "radykalna" lewicowo-prawicowa zjednoczonej prawicy, pod egidą prezesa Kaczyńskiego.

Szefowa PO Ewa Kopacz, na niedawnej konwencji partii, postanowiła politycznie sprowokować przeciwnika. Powiedziała między innymi, że po sobotnim marszu PiS, "pan Kaczyński nie będzie musiał niczego podpisywać, a po swojej demonstracji wróci do domu, by cieszyć się przywilejami posła". Było to nawiązanie do stanu wojennego, kiedy Jarosław Kaczyński miał podpisać tzw. lojalkę. Zdaniem komentatorów, pani premier odgrzewa spór z PiS i dlatego atakuje lojalką Kaczyńskiego z grudnia 1981 r. Szkopuł w tym, że Jarosław Kaczyński jej nigdy nie podpisał.

Szef klubu parlamentarnego PO Rafał Grupiński zapewniał w Polskim Radiu, że zamiarem premier Kopacz nie był personalny atak na prezesa Kaczyńskiego, a pokazanie że nie można porównywać obecnej rzeczywistości do tej z czasów stanu wojennego. Jak ocenił szef klubu Grupiński, mimo wyroku sądowego, nie można mówić, że lider opozycji niczego nie podpisywał. "My tego nie wiemy, czy niczego nie podpisywał, natomiast sąd stwierdził, że przedstawiony dokument, nie był oryginałem. Na tej podstawie nie można stwierdzić, że podpisywał" - powiedział Rafał Grupiński.

Tak się jakoś dziwnie złożyło, że przed słowami szefowej PO o lojalce, Jarosław Kaczyński nazwał premier Ewę Kopacz "Urbanem w spódnicy", mówiąc o tym, że tak jak w PRL, odmawia ona opozycji prawa do krytyki przebiegu liczenia głosów w wyborach samorządowych.

Sfałszowane przez służby specjalne PRL oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego, z datą 17 grudnia 1981 roku, głosiło, że "będzie przestrzegał przepisy stanu wojennego". Słowa Ewy Kopacz o lojalce, wypowiedziane dzień przed marszem "wolności PiS", czyli w przeddzień rocznicy stanu wojennego, mogą sugerować pewne porównania…

Za czasu prezydentury Lecha Kaczyńskiego i głośnej wojny pałaców (prezydenckiego i premierowskiego), wśród ludzi Donalda Tuska krążyło żartobliwe powiedzenie: aby rozdrażnić lwa, trzeba przejechać kijem po prętach klatki. Czyli chodziło o to, aby sprowokować przeciwnika. I to skutkowało.

Teraz, kiedy nie ma już premiera Tuska, wygląda na to, że premier Kopacz zamierza sięgać po jego metodę. Na zeszłotygodniowej konwencji PO przystąpiła do ataku na Jarosława Kaczyńskiego, słowami, że "cynicznie wykorzystuje on rocznicę 13 grudnia do celów politycznych". Dodała przy tym, że po sobotnim marszu "pan Kaczyński nie będzie musiał niczego podpisywać". Bo mamy wolność i demokrację.

Według części komentatorów, była to sugestia, że prezes Kaczyński podpisał w stanie wojennym lojalkę, za co kiedyś tygodnik "Nie" musiał przepraszać. Natomiast ostatnio, kiedy zarzut ten powtórzył były opozycjonista Władysław Frasyniuk, poseł PiS Joachim Brudziński zagroził mu procesem, mówiąc, że "wchodzi w buty Urbana". Stąd już blisko do słów Jarosława Kaczyńskiego: Ewa Kopacz to "Urban w spódnicy". Taki też widzimy dziś koniec wojny polsko-polskiej.

Stanisław Cybruch

Na zdjęciu ilustracyjnym – Premier "Ewa Kopacz jest gotowa do szybkich decyzji". Foto: fakty.interia.pl.google.com. Prezes Jarosław Kaczyński - Jest źle, bardzo źle, Kontrateksty - niezależny magazyn publicystów. Foto: kontrateksty.pl.google.com.
Pobierz stanislaw-cybruch - #stan #polityka #pis #po #wojna #prezes Wojna PO-PiS w nowej odsł...
źródło: comment_CWKo2uLk2aUNoIibCJGEdtG2o9Gzqiy2.jpg
  • 1