Wpis z mikrobloga

Przed chwilą byłem jako tłumacz z kolegą w biurze nieruchomości, bo chce mieszkanie zmienić w #belgia. Pierwszy raz się tutaj spotkałem z czymś takim, że wzięli ID pod zastaw i wydali klucze do mieszkania z adresem dopiętym do pęczka, "idźcie sobie obejrzeć" O.o A tam jest garaż współdzielony, pełno gratów innych ludzi, cennych z resztą.

Jak ja wynajmowałem, to chatę oglądało się w obecności pracownika biura (opisywał mi dom dokładnie, taka wycieczka domoznawcza).

Poziom zaufania w BE mnie zaskakuje co jakiś czas czymś nowym :)
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
To prawda, ja jak zdawalem mieszkanie w brukseli i zalezalo mi na konkretnej godzinie bo jechalem na samolot do polski juz prosto stamtad to koles powiedzial ze nie wie czy nie bedzie mial tenisa ale jakby co to zebym zostawil klucz na stole i otwarte drzwi :p

@sierzchula:
  • Odpowiedz
@sobi_m: zostawić coś otwarte to pikuś :D

raz zostawiłem otwarty garaż na 2h, drzwi uchylone, w środku gsxf750 z papierami i kluczykiem, obok skuter piaggio, tak samo tylko brać :) z garażu wejście do domu, tam pełno drogiej elektroniki... :]

Zostawić auto otwarte na noc przed domem, to już nawet nie wiem ile razy mi się przytrafiło.
  • Odpowiedz
@sierzchula: Spróbuj tego samego w Antwerpii albo w Brukseli. Koło mnie jest taka ulica, że co rano jak idę z psem to zbite szyby w nowych miejscach leżą, dosłownie codziennie. Najlepsze jest to, że tą ulicę dzieli około 100 metrów trawnika i przejście dla pieszych od budynku policji federalnej.
  • Odpowiedz