Wpis z mikrobloga

Odnośnie #wybory i #afera zastanawia mnie jedna rzecz. Czy jest możliwe, że część członków komisji wyborczych sprawdzając książeczki robiła to w taki sposób, że jeśli znaleźli krzyżyk na jakiejś stronie to już nie sprawdzali kolejnych stron pod kątem nieważności karty. Nawet jeśli to była tylko np. 1/5 sprawdzających głosy, to sprawiłoby, że każda nieważna karta sprawdzona przez nich z krzyżykiem na każdej stronie stalaby się głosem dla PSL. Siedzieli tam po naście godzin, system nie działał, godziny mijały... Ludzie mieli coraz mniej motywacji i energii do pracy przez co coraz mniej rzetelnie ją wykonywali. Jeżeli taka sytuacja mogłaby mieć miejsce, to by wyjaśniała duże poparcie różniące się od sondaży dla PSL. Jednocześnie to pokazuje jak nierzetelna praca może mieć skutki porównywalne z fałszerstwem wyborów.
  • 11
@Kajetan8: To byłoby możliwe. Ogólnie każda komisja dostaje wytyczne, gdzie wszystko jest czarno na białym. A słyszałem o przypadkach, gdzie nie stosowano się do wytycznych. Np. uznawano za głosy nieważne te, gdzie postawiono dwa i więcej krzyżyków na jednej liście.
@Kajetan8: Jeśli tak robili to DEBILE wszyscy po kolei w tej komisji, ale wątpię w to bo na szkoleniach na pewno zwracali im na to uwagę. Sam nie działający system znacząco na nich nie wpłynął, bo zanim cokolwiek do systemu wprowadzili to mieli już policzone głosy z kart i wszystko w sumie. Samo wprowadzenie tego do systemu następowało zawsze na koniec. Oczywiście mówimy tu o komisjach obwodowych które są na samym
@Mrboo:

@Lipcow3: ja wiem, wytyczne szkolenia, itd. Ale skoro na karcie jest napisane, że ma być jeden krzyżyk, a wyborcy stawiali kilka, to równie dobrze w komisjach też można się spodziewać jakiegoś odsetku tych mniej kumatych.
@Kajetan8: @Mrboo: Jeśli ktoś trafił się mniej kumaty i nie załapał o co chodzi no to sory, nie wywiązał się ze swojej pracy. Następnym razem niech komitety się zastanowią kogo do komisji wrzucają. Szkolenia PKW są bardzo userfrendly . Na przykładach jak byk pokazują kiedy głos ważny a kiedy nie. Jak dla dzieci. Jak ktoś tego nie załapał to tak jak mówi @Kajetan8 są inni którzy na to zwrócą uwagę.
@Lipcow3: Ja przyznam, że zastanawiałem się czy nie powinno się przeprowadzać jakiś testów ze znajomości wytycznych dla obwodowych komisji oraz Kodeksu Wyborczego...

Też paradoksalnie czuję, że zwiększenie diety mogło spowodować, że więcej takich no "nieogarniętych" się trafiło. Ja przyznam, że ja nawet mógłbym w komisji pracować nawet bez diety. Bo już dla mnie sam udział "z tej drugiej" strony jest czymś super. Zresztą we Francji jeśli dobrze kojarzę, nie ma diet
@Mrboo: Takie testy to dobry pomysł, tylko potem by było gadanie, że przedstawiciel jakiegoś komitetu nie zdał testu i gównoburza ... Inna kwestia to kumaty przewodniczący i zastępca którzy potrafią dobrze zorganizować pracę i przypilnować wszystkiego. U nas od lat w komisji był zwyczaj, że po otworzeniu urny, członkowie komisji do dyspozycji mieli tylko OŁÓWKI. Dodatkowo nad każdym głosem nieważnym na koniec wypowiadała się cała komisja, tak by nie było gadania,
@Lipcow3: I to jest słuszna praca. Właśnie dużo zależy od przewodniczącego. Ja pamiętam, jak ostatnio na wybory do PE zostałem po raz pierwszy przewodniczącym, bo...nikt inny nie chciał. Trochę się denerwowałem, ale ogarnąłem wszystko ;-) Też łatwiej mi było, bo znam przepisy Kodeksu Wyborczego, a i zapoznanie się z wytycznymi nie było dla mnie problemem.

Dla mnie najważniejsze było...zebranie wszelkich długopisów z sali gdzie było głosowanie. Ołówki też oczywiście były. Co