Wpis z mikrobloga

  • 1881
Matka z dzieckiem (płci męskiej) w piekarni 5 minut temu:

[M]: jaką bułkę chcesz?

20 smaków do wyboru, ale dzieciak mówi

[Dz] chcę tę, z makiem

[M] a nie lepsza będzie ta z jabłkiem?

[Dz] nie chcę z jabłkiem

[M] to może z jagodami?

[Dz] z maaakiem

[M] ale nie zjesz takiej dużej, weź z budyniem

[Dz] nie lubię z budyniem

[M] NO JUŻ NNIE ZACZYNASZ DENERWOWAĆ, ZDECYDUJ SIĘ W KOŃCU BO NIE MAMY CZASU

i do ekspedientki

[M] poproszę bułkę słodką z mango

[Dz] NIEEEEEEEEEEE (tutaj zaczął płakać)

Nie ogarniam

#logikarozowychpaskow
  • 83
  • Odpowiedz
@sortris: Z makiem. Z makiem to były modne 30 lat temu. Mango pewnie było najbardziej egzotyczne, a gdyby było z liczi i papają to wpychałaby dziecku na siłę. Chłopak pewnie Olivier albo Xavier.
  • Odpowiedz
@ArturoMaran: #!$%@? synek, z makiem nie, bo pani Andżela w przedszkolu pomyśli żeśmy plebs. Bierzemy z mango albo z marakują, niech bida patrzy. Tylko mi w SUVie nie nakrusz bo będziesz do końca życia przez słomkę jadł.
  • Odpowiedz
Ej, nie traktujmy dzieci, jakby nie miały własnego zdania. Młody chciał bułkę z makiem, nie padł żaden konkretny argument przeciw, dostaje bułkę z makiem. Matka uważa, że bułka jest za duża, to mówi: ta bułka jest za duża, możesz nie dać rady jej zjeść, dzieciak upiera się, że chce, to DOSTAJE TĘ GŁUPIĄ BUŁKĘ i jak się opcha i zapcha to sam zrozumie, że mógł wziąć mniejszą. Nienawidzę, jak tak traktuje się
  • Odpowiedz
@sortris: Spoko, dzieciak ma pewnie na imie brajan albo xavier :D

A bardziej serio to nic nie wiemy o nim, o matce, więc jedna sytuacja nic nie znaczy. Mogło być tak, że dzieciak już w przeszłości chciał z makiem a potem beczał, że nie dobre itp.
  • Odpowiedz
@Lymha: dodam tu tylko słowa Korczaka - niepisanego patrona dzieci:

dzieci nie są głupsze od dorosłych, tylko mniej doświadczone.

A matka głupia. Nie kumam tej logiki. W ten sposób buduje się mury, a nie jedna z dzieckiem. Potem ma taki problemy z życiem, wyborem i własną pewnością, bo zawsze mama mu wybierała. Jak taki ma być samodzielny?
  • Odpowiedz
@Lymha: Jest jeszcze gorsza rzecz z jaką się spotykam. Zamiast wypowiadania słów i próby przyzwyczajenia dziecka do słownictwa i języka to część rodziców ciamka, mlaska, pufa, prycha, upupia swoje pociechy. Jak to dziecko ma się nauczyć mówić i rozumieć język jak rodzic zachowuje się jak jakaś tania, chińska, zepsuta zabawka grająca? 3 letnie dziecko,moim zdaniem, powinno komunikować już swoje podstawowe potrzeby a nie przybrać kilka kolorów tęczy, zabuchać, zaprychać i
  • Odpowiedz
@mysteq: Oj tak, zgadzam się, a to też wynika z tego, że dorośli traktują dzieci mało poważnie, nie słuchają ich, nie dyskutują, nie tłumaczą (szkoda im czasu). Jak zatem ma się rozwijać język, jak w domu je się amu amu, robi pisi sisi, a jak nuda to baja baja w TV i spokój ;)
  • Odpowiedz