Wpis z mikrobloga

926 - 1 = 925

Stanisław Lem

Głos Pana

SF/traktat filozoficzny

Historia pozornie przedstawia dość oklepany schemat, początkowo bardzo zbliżony do fabuły filmu 'Kontakt' (wiem, że jest książka na której podstawie nakręcono film ale jej nie czytałem). Ludzkość całkiem przypadkowo natrafia na wiadomość z kosmosu. 'Gwiezdny list' od niewiadomego nadawcy zakodowany w wiązce neutrin przesyłanych na Ziemię. Władze USA zbierają najwybitniejszych naukowców z wszystkich dziedzin nauki w tajnym ośrodku badawczym na pustyni w celu odczytania informacji.

Bohaterem książki jest jeden z naukowców biorących udział w programie Masters Voice (bo tak został nazwany), matematyk który opisuje z perspektywy czasu swój udział w projekcie w formie wspomnień/pamiętnika.

Dlaczego tylko początkowo fabuła jest zbliżona z 'Kontaktem'? Bo w historii wykreowanej przez Lema ludzkość nie dała rady odczytać wiadomości i nie jest to żaden spoiler bo to wiemy już od pierwszych stron.

Przy okazji opisu kolejnych etapów programu zmagań z zakodowaną informacją od nieznanej cywilizacji autor rozprawia się również z kondycją naszej cywilizacji. Praktycznie połowa książki to dające do myślenia rozważania nad tym kim jesteśmy i dlaczego nie jesteśmy gotowi na pozaziemską wiedzę i technologię.

Wiedza jaką prezentuje autor ze ścisłych i humanistycznych dziedzin nauki budzi podziw. Do tego pamiętnikowy styl okraszony przemyśleniami głównego bohatera, opisami ludzi zaangażowanych w projekt sprawia, że czasami ma się wrażenie czytania historii opartej na faktach.

Książka jest dość ciężka w odbiorze, ale zmusza do myślenia i chwili zastanowienia nad ludzkością i jej miejscem we wszechświecie. Za to właśnie uwielbiam Lema.

#bookmeter #sciencefiction #lem
s.....n - 926 - 1 = 925

Stanisław Lem

Głos Pana

SF/traktat filozoficzny



Histori...

źródło: comment_J3Q91iRGMgnxM6sA7dThdQqRJWIrdCfr.jpg

Pobierz
  • 4
@severian:

Mi się też w miarę podobało, ale wolę takie przemyślenia podane w sosiku przygodowym lub nawet w oparach absurdu (jak np. przygoda z profesorem A. Dońdą w Dziennikach Gwiazdowych: "Słowa te ryję w glinianych tabliczkach przed moją jaskinią [...]"), bo te długaśne opisy bywają zwyczajnie nudne :) To jest dla mnie prawdziwe mistrzostwo - trudne sprawy poruszać w ciekawy i zabawny sposób.