Wpis z mikrobloga

Boże, jak zawsze srogo kisnę z tych wszystkich spiskowych teorii, że w Polsce są fałszowane wybory, zwłaszcza jak opóźnia się termin podania oficjalnych wyników. W tym momencie przodują w tym oczywiście zwolennicy Korwina i narodowcy, ale i takie głosy się pojawiają ze środowisk silniejszych tj. PiSu i jego satelitów.

Po prostu nie wiem jakby to było możliwe. W wyborach samorządowych mamy 123 359 obwodowe komisje wyborcze, w każdej średnio pewno ze 4 osoby (tutaj strzelam). W cały ten spisek musiałoby być zaangażowanych więc jakieś pół miliona ludzi. Dodajmy do tego całą strukturę ludzi, którzy te wybory zawsze organizują tj. PKW i jej delegatury terytorialne. W dodatku mamy tzw. mężów zaufania, których do każdej komisji pełnomocnik wyborczy komitetu wyborczego może zgłosić po jednym mężu zaufania. Prawo to przysługuje komitetom wyborczym, które zarejestrowały listę kandydatów w danym okręgu lub zarejestrowały kandydata na wójta w danej gminie. Członkowie komisji to najczęściej przedstawiciele komitetów, więc w zasadzie wszyscy musieliby być umoczeni. A są także osoby, które zwyczajnie się zgłosiły do siedzenia w tych komisjach. Mamy więc do czynienia z naprawdę olbrzymią ilością ludzi o złej woli lub o słabym charakterze.

Mamy internet, komórki, tablety i inne smartfony, więc jakiekolwiek niepokojące sygnały zaraz by zostały wychwycone i zarejestrowane i puszczone w ruch, bo takiej masy ludzi się nie upilnuje. Poza tym już widzę jak pani Halinka z ramienia PiSu wierząca w zamach smoleński dogaduje się z przedstawicielem PO w komisji gdzieś w #!$%@? Górnym, że głosy na Korwina nie będą liczone. To, że gdzieś tam nie policzono jednego głosu na narodowca czy jakiegoś chłopa z PiSu to zwykłe pomyłki. Zobaczcie ile tych kart trzeba zliczyć. Coś tam się przeoczy zawsze. Poza tym mnóstwo kretynów stawia np. tzw. ptaszki zamiast iksa. Albo zaznacza więcej niż jednego kandydata na kilku listach.

Więc zanim stwierdzicie, że fałszowane są wybory, to zastanówcie się jaka byłaby to operacja logistyczna, nawet w pojedynczej gminie czy powiecie! To, że PKW się kompromituje i mamy ogólnie #!$%@? zinformatyzowane instytucje (PKP się kłania, ten sam weekend), nie znaczy, że Tusk albo Kaczor z komuchami już tak ustalili przy Okrągłym Stole, że wybory to fikcja, albo, że PO z PiSem poczuły się już na tyle pewnie, że robią wszystkich w balona. No i co z tzw. wyborczymi niespodziankami jak zwycięstwa komitetów lokalnych lub niskie wyniki dotychczasowych wójtów?

I weźcie też pod uwagę jedno. Po prostu znajomość sceny politycznej. Czy naprawdę koś rozsądny wierzy, że chociaż 90% społeczeństwa kojarzy takie komitety jak Demokracja Bezpośrednia, KNP (nie Korwin, tylko samo KNP) czy Ruch Narodowy?

#wybory #polityka #pkw #spiseg #przemyslenia
  • 3
  • Odpowiedz
@Merytoryk: Ja natomiast nie mam wątpliwości, że:

- na szczeblu krajowym wybory nie są fałszowane;

- na szczeblu lokalnym (pojedynczych komisji) wybory są fałszowane - dopisywanie głosów, unieważnianie kart. To się da na tyle prosto zrobić, że tam gdzie w grę wchodzi kasa dla wójta, burmistrza czy jakiegoś radnego, to ludzie się nie #!$%@?ą i tyle.
  • Odpowiedz