Wpis z mikrobloga

@CanisLupusLupus: Ale to trochę sofistyka. Nie o kontekst mi chodzi, a o sytuację 1 vs 1. Gdybyś miał pojedynkować się czołgiem, to pewnie wolałbyś być w Tygrysie przeciw Shermanowi lub T-55 przeciw M48? To, że były wykorzystywane, jak były, ze wsparciem jakie miały, nie ma nic wspólnego z jakością sprzętu pancernego.
@CanisLupusLupus:

Ok, wyjdżmy od podstaw.

Do całej koncepcji nazywania czołgów po generałach nic nie mam, ani ich zasług w walce.

Tylko ci sławni generałowie z ich realnymi osiągnięciami są słabo dobrani w stosunku do osiągnięć, które te czołgi w swej służbie zdobyły (Lee, Stuart, Sherman, Patton) w kontekście przeciwników z jakimi walczyli, jako czołgi wypadają słabo.
@ecconomicus: OK, to już jest trochę inna perspektywa i z tym mogę się zgodzić. Tylko że znowu - M4 Sherman jako czołg był gorszy od swoich przeciwników, ale sukcesy akurat odnosił. A Pattony... cóż, nie zapominaj, że miały bardzo udaną służbę w Izraelu i w Pakistanie.