@MatthewDuchovny: fajne (nawet bardzo), bardzo podobne do najbardziejdepresyjnegoalbumuwhistorii, czyli Hospice The Antlers. Anyway dziękuję za linka! Mam dużo pisania i potrzebuję wyciszającej muzyki
@zdrepcevakrv: podziel się zamiast się tak publicznie przechwalać swoim depresyjnym gustem, są tu inni weseli ludzie gustujący w smutnej muzyce ziomeczku!
@szatniarka: "Closer" Joy Division, "Berlin" Lou Reeda, "The Final Cut" Floydów, "The Wall" w sumie też, "Blood On The Tracks" Dylana, trochę popowy, ale "Duke" Genesis. Polecam zacząć od Lou Reeda
@zdrepcevakrv: w sumie znam wszystko, chociaż nie przepadam za Dylanem i Genesis, ale obecność Lou Reeda w takich zestawieniach zawsze cieszy. Lou jest królem smutaskowego rocka tak jak lew jest królem dżungli. Pisząc jednak o depresyjnym albumie w przypadku The Antlers miałam też na myśli cały koncept, nie tylko nastrój.
Hospice tells the story of a relationship between a hospice worker and a female patient suffering from terminal bone cancer, their
Asleep Versions EP. Prawie jak masaż. Albo czekolada. Albo folia bąbelkowa.
Jon Hopkins (with King Creosote) - Immunity
"The Kids" tells of Caroline having her children taken from her by the authorities