Wpis z mikrobloga

Wczoraj z moją żoną poszliśmy do wychwalanej restauracji w stylu amerykańskim. Siedliśmy, zamawiamy, wchodzi facet ze dziewczyną. Oboje ubrani ze smakiem i pewnie dosyć drogo. Z daleka widać, że pan jest królem świata, a przynajmniej za takiego się uważa. Pani z zawodu: „żona dyrektora”. Facet rozgląda się. Jedwabny szal, zawiązany w gustowny węzeł, subtelnie powiewa między połami drogiej, turkusowej marynarki. Restauracja (z założenia „steak house”, co widać na szyldzie przed wejściem), #!$%@? dosłownie po same brzegi, jakieś tylko pojedyncze stoliki wolne. Wszyscy jedzą, na stołach stoją burgery, steki, sałatki, ogólnie rozpusta i bachanalia pełną gębą. Mięso rumiane, jak rzeźnia o poranku. Facet przystanął w pół kroku, rozejrzał się dookoła, objął to wszystko wzorkiem. Zaczepił przechodzącą kelnerkę, spojrzał jej głęboko w oczy i powiedział, właściwie krzyknął:


Zdębiałem na chwilę. oczochodzi.gif. Kelnerka cierpliwie wytłumaczyła, że owszem, to jest restauracja, tu generalnie się je, mamy to i to, mamy również alkohol. Kręcili nosem na stoliki, w końcu usiedli przy jakimś małym stoliku na środku sali, dwa metry od nas. Dziewczyna wyraźnie kręci nosem. „Jak to, jej misio taki #!$%@? stolik załatwił”. No i patrzy w naszą stronę, o zgrozo, a tam para buraków, plebejuszy, siedzi na skórze. Księżniczka spojrzała na swojego misia:

- Ja chcę siedzieć tam gdzie oni. – powiedziała. Zamarłem, wielki hambex zatrzymał się w połowie drogi do ust. Zapadła cisza. Misio zwracając się do kelnerki:

- Ci państwo wychodzą chyba za parę minut, weźmiemy ich stolik – #!$%@?, że miałem jeszcze 3/4 mojej porcji do zjedzenia, pan tego miasta zapragnął mojego stolika, więc powinienem zacząć #!$%@?ć na wyścigi, żeby zaspokoić jego pragnienie. Ale ja niestety lubię się delektować jedzeniem, więc posiedzieliśmy jeszcze trochę ponad pół godziny. Nie ukrywam, że ich #!$%@? strasznie mnie bawiło ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dało się wyczuć zapach cebuli, przytłumiony trochę perfumami Diora.

#wroclaw #truestory #cebula #nowobogaccy
  • 43
  • Odpowiedz
@pawel22: wiesz nie jestem takim burakiem ani Januszem, zeby siedzieć nie wiadomo ile żeby komuś zrobić na złośc, zwłaszcza ze inni ludzie też czekali. Dawno już wyrosłem z takiej gimbazy. Zjedliśmy na spokojnie, zaplacilismy i wyszlismy. Tak robią kulturalni ludzie, polecam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Przypomniała mi się fajna historia z tego lata z restauracji, jutro coś wyszkrobie na mirko :-)


@wojtasu: napiszę na zapas za innych:
  • Odpowiedz
@sasekk: no to teraz uczymy się czytać ze zrozumieniem:

pracowałam kiedyś w bardzo dobrej restauracji, zresztą - z wyróżnieniem Michelina i w ogóle ę ą.
  • Odpowiedz