#medycyna #kiciochpyta #przegryw bo rozwalona gira, #wygry bo żyje Mirki odebrałem dziś rtg swojej nogi. Ogólnie od tygodnia w ortezie ją mam jak myślicie ile potrwa zrastanie się tego? Pic rel.
@jmuhha: zupełnie zapomniałem o tym wpisanie. Generalnie strasznie boli po około kilku godzinach chodzenia i ból utrzymuje się przez 1-2 dni. Jestem na etapie gdzie albo staw sam się usztywni albo artrodeza.
W ciągu tygodnia znalazłam cudowne mieszkanie, przeprowadzam się do miasta, w którym zawsze chciałam mieszkać i zaczęłam być z chłopakiem moich marzeń.
Przed chwilą gaz pieprzowy uratował mi życie.#bron #wygrywczyprzegryw chyba bardziej #wygry Dwóch ćpunów z nożem przeciw jednemu "Pudełkowatemu" chudemu typkowi xD
@Nieboslaw @jestem_pingwinem @pogong Idę sobie chodnikiem i nagle dwóch "byków" do mnie "daj telefon, portfel" a ja takie "no chyba nie" staram się ich olewac ale nie dają za wygraną. W końcu wyciągają nóż no to ja gaz im po oczach i s--------m.
#anonimowemirkowyznania Cześć Mirki! Jakieś trzy lub cztery miesiące temu zerwałam z chłopakiem. Był on typem artysty, który zawsze musiał mieć rację. Poznałam go w mieście, w którym aktualnie mieszkam, jednak wyrzucono go z Akademii Muzycznej (właściwie do dziś nie za bardzo rozumiem dlaczego). Obiecał mi, że na nowy rok akademicki spróbuje swoich sił ponownie na tej samej uczelni. Nie wiem co mnie podkusiło, że się zgodziłam. Zapewne to, że był naprawdę przekonujący, skubaniutki wiedział jak owinąć sobie kogoś wokół palca. Tak przez osiem miesięcy nasz związek opierał się na relacji typowo weekendowej. On przyjeżdżał zawsze bez grosza przy dupie i tak naprawdę sponsorem każdych gier i zabaw byłam ja. Nawet głupie wejście do Zoo, czy kina musiałam wykładać z własnych funduszy, które są bardzo skromne, bo nie dość że się uczę zaocznie, to jeszcze utrzymuję się sama. Każdy wydany pieniądz musi być przemyślany, bo mame mi nie wyśle kiedy zabraknie. Najgorsze było to, że jemu nie było wstyd z tego powodu. Nawet w głupim sklepie głośno, przy kasie potrafił wziąć jakieś produkty i pójść ze mną do kolejki, kiedy nadchodziła jego kolej, to potrafił zapytać się ''a fundniesz mi?'' xD Jak teraz o tym myślę, to naprawdę nie wierzę, że za każdym razem godziłam się na to. Pod koniec naszego związku zaczęłam mu odmawiać ''fundowania''. Jeszcze lepsze było to, że jak już zaczął ''dokładać'' się do spożywki, to na koniec weekendu u mnie potrafił podłożyć mi rachunek pod nos i musiałam oddawać całą kwotę. W końcu miarka się przebrała i z dnia na dzień pojechałam do niego i z nim zerwałam. Najgorsze jest to, że zrobiłam to bez emocjonalnie, jakby mi już na nim nie zależało. Uświadomiłam sobie jakim był pasożytemł. Największy problem miał wtedy, kiedy do mnie przyjeżdżał i nie było mnie stać na super obiady, wino i bilet powrotny dla niego. Raz przez to, że przyjechał bez kasy musiał siedzieć u mnie trzy dni dłużej, bo mama nie chciała mu wysłać pieniędzy, a ja nie miałam za co ''zafundować'' biletu. Nawet nie wiecie jak to było już dla mnie męczące. Teraz parę miesięcy po zerwaniu odzywa się raz na jakiś czas, kiedy ma do załatwienia jakąś ważną sprawę u mnie w mieście i prosi o nocleg. Z ręką na sercu muszę przyznać, że to była najlepsza decyzja w moim życiu, że już z nim nie jestem. Trochę #zalesie, ale z drugiej trony #wygry i #przegryw. Nie wiem, musiałam w końcu to z siebie wyrzucić. Na pewno pozbieram od Was parę niemiłych komentarzy, ale chyba tego potrzebuję.