Filmowe Impresje |3|

Jan – kiedy większość ludzi zaczyna życie, rano, on je kończy, siedząc w barze, może mlecznym, nad – a jakże – szklanką mleka. A może tylko wydaje mu się, że jeszcze tam siedzi, bo robił tak wczoraj i przedwczoraj, i w poprzednim tygodniu, a dzisiaj to tylko jakaś zawiesina wspomnień ze znajomymi twarzami i przedmiotami kołacze mu się po głowie w formie półsnu. Może jest już u kochanki albo drugiej żony, albo u kolegi. Ktoś coś mówi, może kochanka, może żona, a może kolega. Może z pretensjami, a może z czułością. To nieważne, bo jego światłem nie jest słońce. Zaczyna życie przed północą, wchodząc do studia – tam, oddzielony od innych pracowników szybą, poleca włączyć nastrojową muzykę i czeka, aż przylecą. Nie trwa to długo. Dzwonek, plafon daje znak, migocząc. Jest pierwsza ćma, niespokojna, zmęczona życiem dusza. Jedna z wielu tej nocy.

Jeszcze przed rozpoczęciem oglądania „Ćmy” miałem przeczucie, że mimo przypisywania jej do kina moralnego niepokoju różni się od innych dzieł tego nurtu, a jak zobaczyłem intro, to byłem tego niemal pewny. Film Tomasza Zygadły nie eksploatuje wątków korupcji, nepotyzmu i zmagań z systemem, i chociaż nie wydziela Janka poza nawias społeczny i historyczny, to stanowi przede wszystkim dramat egzystencjalny, ale w takiej oprawie, że niejednemu doomerowi serce żywiej zabije. Decydują o tym i te wszystkie posępne, kameralne noce spędzane z przez głównego bohatera, fantastycznie granego przez Romana Wilhelmiego, samotnie – ale przecież nie do końca, bo z dzwoniącymi do niego słuchaczami – i czarno-biały, a raczej świetlisto-szary obraz, i towarzysząca temu lekko deliryczna atmosfera, i w końcu, a może przede wszystkim kompozycje Pawluśkiewicza. Aż chciałoby się wyciągnąć muzyczną esencję z „Ćmy” i ze słuchawkami, skąd by się sączyła, przejść nocą przez uśpione miasto. Albo zwyczajnie – zasnąć do niej.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@pekas: historia w pewnym sensie sie urzeczywistnila, gdy prezydentem blisko 40 milionowego kraju zostal swego czasu ktos o podobnych horyzontach intelektualnych. Chociaz Dyzma i tak byl w mojej opini na o wiele wyzszym poziomie - chociazby dosc swobodnie wladal jezykiem ojczystym... #pdk
  • Odpowiedz