#wojna #4konserwy #neuropa #historia #takaprawda #ukradzionezfejsa
"Moja lepsza połowa studiowała filologię. Jej nauczycielką była pani, która spędziła pewien czas w Sarajewie, tuż po wojnie - i potem trafiła do Wrocławia. Między innymi zbierała historie kobiet stamtąd. Jedna z nich, powtórzona przez żonę i mnie, wstrząsnęła mną tak, że pamiętam ją i dzisiaj, ćwierć wieku później.

Otóż ludzie żyli sobie w Sarajewie obok siebie, we względnym (w porównaniu do innych demoludów) dobrobycie. Serbowie,
@kaczor: jest w tej historii pewien optymizm, którego zupełnie nie podzielam — wynika on ze stwierdzenia, że ludziom potrzebny jest jakikolwiek motyw, by szkodzić bliźnim.

Otóż nie. I zaobserwowano to na licznych badaniach socjologicznych. Ludzie szkodzą innym, bo lubią. Nie potrzebują żadnego powodu ku temu, żadnej motywacji, żadnego motywu. Wystarczy tylko przeświadczenie, że nie spotka ich za to kara — i już. Więcej naprawdę nie trzeba.

Wystarczy przekonanie, że prawo
niezupełnie, niemal zawsze ludzie muszą sobie to jakoś uzasadnić, tak żeby to ofiary były winne, mimo że w rzeczywistości jest dokładnie tak jak napisałeś.


@jast: właśnie nie żywię takiego przekonania. Mam wrażenie poparte doświadczeniem że „no przecież mnie nie złapią” całkowicie wystarcza. Uzasadnienie może być przydatne jedynie wtedy, gdy „a nawet jak mnie złapią, to się wytłumaczę tym, że mu się należało”.
"Nawałka: #!$%@? mać! No zobacz co #!$%@? narobiliście.
Peszko: To ja tego nie zrobiłem.
Nawałka: A kto od dbania o zawodników i atmosferę #!$%@? jest?!
Peszko: Mówiłem, że ja tego nie nie chcę ten!
Nawałka: A kto kazał z przewrotki strzelać?
Peszko: Glik, bo powiedział tak ja mówię...
Nawałka: A z jakiej racji #!$%@? pozwalacie z przewrotki przed mundialem strzelać, ile razy tłumaczyłem, jest siatkonoga i spokój #!$%@? Ty i żaden #!$%@?