W ciągu 6 tygodni muszą się wyprowadzić, bo "współlokator" o-----l.. 5 wstaje, 6:30 praca, do 16-17, na budowie. Zakupy, obiad, kolejne 2 godzinki. Po tym nie mam siły już. Ja nie dam rady, sznur to moja jedyna opcja obecnie. W międzyczasie mieszkanie do porządku doprowadzić. Suuuper zycko na cuj jo zyja #sanctionedsuicide
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 2
@sanctioned_suicide Nie pogrążaj się w takim myśleniu. Choć zmiana będzie wymagała dużego wysiłku, na pewno możesz wyjść na prostą. Wierzę, że dasz radę bo już zrobiłeś pierwszy krok, czyli zdałeś sobie sprawę, że jest źle. Odwagi :)
  • Odpowiedz
@Dadd_yissuess0: Też miałem pustkę, po kilku sekundach nawet nie pamiętałem, o czym rozmawialiśmy, bo po prostu odpłynąłem. Wiesz, odważyłem się porozmawiać, nie żałuję, bo wiem, że byli. Jednak po czasie znów odpłynąłem i tak jakby nie ogarniałem. Naprawdę się nie dziwię, że tak wyszlo. Mi slow po prostu brakuje, nie potrafie sie wyrazic, nie potrafie powiedzoec co mi siedzi na glowie. Po prostu nie wiem
  • Odpowiedz
Macie czasami taki przypływ "pozytywu"? Ja o dziwo miałem tak dzisiaj, aż na spacer wyszedłem i doswiadczylem troche szczęścia. Po czym znów wylądowałem w łóżku, przykryty, z atakiem. Ataku dostałem, gdy wracałem. Wystarczył jeden, jedyny maly, negatywny drobiazg, i dostalem ataku. Zapewne nie pozbieram się po tym. #depresja #fobiaspoleczna
#sanctionedsuicide
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@senes: Ja już od kilku dobrych lat na wesela nie chodzę, choć mnie zapraszali wielokrotnie, lub żebym chrzestnym został.. Nie ma takiej opcji.
Po prostu boję się. Nie chcę widzieć szczęścia. Przepraszam, że tak późno odpowiadam.
  • Odpowiedz