Ciekawostka #1: po dziś dzień nie wydano oficjalnie żadnego profesjonalnie nagranego koncertu z trasy "Mutter"
Ciekawostka #2: koncert w Nowym Jorku został i owszem zarejestrowany, ale zespołowi miało się nie podobać działanie efektów specjalnych i zrezygnowali z wydania DVD
Ciekawostka #3: W Hamburgu podobno kręcono koncert na potrzeby TV, ale również nie zdecydowano się na jego emisję. Za to wyciekł materiał z jednej z kamer i ów materiał prezentuję poniżej.
Ciekawostka #4:
@Cohonez: Wybacz, po robocie jestem to i nie kontaktuję już na świeżo. Mogliby coś w Rosji zarejestrować, oglądając ichniejsze bootlegi to jestem pełen podziwu dla publiczności. Jednak niedoścignionym wzorem jest chyba tylko Ameryka Południowa z Meksykiem na czele.
Jest listopad 2001 roku, a #rammstein nominowani są do nagrody #mtv w kategorii "Best German Act". Co prawda przegrali z Sammym DeLuxe, tym niemniej występ swego czasu gwarantował ciarki na ciele. Nic dziwnego, że frontman REM tylko czekał, by móc to zobaczyć :D

Zapodana tu wersja jest nieco dźwiękowo skorygowana (niestety, obraz nie urywa czterech liter) - wersja streamowana na żywo uchwyciła wyłączony mikrofon Tilla (podaję ją w pierwszym komentarzu wraz z
@Cohonez: Ja w sumie lubie wszystkie trzy, Mutter, RR i LIFAD. Do Mutter mam najwiekszy sentyment bo wtedy zaczalem ich sluchac. RR jest spoko, mieszkalem w Bawarii swego czasu i sam zakladalem czasem Tracht wiec tez mam sentyment. LIFAD jest najbardziej, hmm, kompletny i dopracowany.
@vagner: propsy za Wo Bist Du. Nie wiem ki szatan ich wtedy opętał, że napisali coś tak pięknego. Ten motyw główny, elektronika snująca się przez cały utwór, solówka Flake'a na klawiszach i cała praca kompozycyjna jaką tam zrobił. No i piękny tekst Tilla, na dodatek bardzo dobrze przezeń zaśpiewany.

Jak dla mnie Seeman to tylko w wersji z motywem klawiszowym w ostatnim refrenie, w wersji którą wstawiłeś od 3:56