#neuropa wykopcie proszę. PiS już całkiem w piętkę goni, tak się wystraszył Obywateli RP (kilkanaście osób na ogół lat 50+), że nie dość że na ich cześć specjalna ustawę uchwala, to jeszcze pod idiotycznymi zarzutami do prokuratury ciąga:
http://www.wykop.pl/link/3493439/prokuratura-przesluchuje-za-naruszenie-miru-domowego-sejmu/
#polityka #bekazpisu #prlbis #obywatelerp
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@krzychol66: No właśnie. Czemu zakopujecie tę przepiękna poezję zaangażowaną? A jakie rymy fantastyczne: ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Co zrobicie? – pytają nas teraz przodkowie
I nikt na to pytanie za nas nie odpowie

To co nas podzieliło
  • Odpowiedz
Dzięki Dobrej Zmianie PKP ruszyło wreszcie z kopyta:

Ludzie od naprawy kolei odchodzą z ministerstwa. Gorąca środa w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa: najpierw odwołano szefostwo departamentu kolejnictwa, a następnie nadzorujący pion kolei wiceminister Piotr Stomma złożył dymisję - dowiedział się portal tvn24.pl. To oznacza, że odchodzą jednocześnie wszyscy odpowiedzialni za największy infrastrukturalny program w Polsce, którego budżet przekracza 60 miliardów złotych.

Cała sytuacja jest o tyle zaskakująca, że zarówno dyrektor departamentu kolejnictwa, jak i wiceminister Piotr Stomma, objęli swoje funkcje niedawno, już po dojściu do władzy przez Prawo i Sprawiedliwość. Tworzyli zespół, który odpowiadał za powstanie "Krajowego Programu Kolejnictwa", czyli precyzyjnej instrukcji, jak wydać ponad 60 miliardów złotych (pochodzących głównie z Unii Europejskiej) aby zmodernizować polskie koleje państwowe.

Między ministrem i wiceministrem od początku nie było dobrej chemii. Wiceminister był fachowcem od kolei, który jednak nie miał nic do powiedzenia w sprawie obsady personalnej spółek z grupy PKP - dzieli się opinią jeden z naszych rozmówców. Ostatnie zdarzenia wpisują się w dłuższe pasmo roszad. Flagowym przykładem jest zamieszanie z powołaniem i odwołaniem prezesa grupy PKP SA Bogusława Kowalskiego. Swoją funkcję pełnił przez ledwie dwa dni - do momentu gdy media opisały jego rzekomą współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa w czasach PRL. W rzeczywistości nie stracił on wpływów w spółce-matce polskich kolei. Niedawno "Puls Biznesu" ujawnił, że każdego miesiąca inkasuje po kilkadziesiąt tysięcy złotych, świadcząc usługi eksperckie.

Na bałagan i konflikty w spółkach z grupy PKP nakładają się również działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Zostały one wywołane medialnymi sygnałami o możliwych nieprawidłowościach w PKP SA. Zarząd tej spółki podpisał lukratywną umowę, bez przetargu, z tajemniczą spółką Sensus Group. Za dwa miliony złotych miała zająć się przygotowaniem antyterrorystycznym kolejarzy do Światowych Dni Młodzieży. Gdy zarząd PKP podpisywał umowę z tą spółką, ta faktycznie nie była nawet jeszcze zarejestrowana w sądzie gospodarczym. Nie posiadała nawet siedziby, numeru telefonu, pracowników czy koncesji na działalność detektywistyczną, nie wspominając o certyfikatach bezpieczeństwa.
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Swoją funkcję pełnił przez ledwie dwa dni - do momentu gdy media opisały jego rzekomą współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa w czasach PRL. W rzeczywistości nie stracił on wpływów w spółce-matce polskich kolei. Niedawno "Puls Biznesu" ujawnił, że każdego miesiąca inkasuje po kilkadziesiąt tysięcy złotych, świadcząc usługi eksperckie.


@felekzdankiewicz: prawdziwe oderwanie komuszej świni od koryta. że też im nie wstyd
  • Odpowiedz